store logo
GALATEA
(30.7K)
Gorące Romanse

 Pięćdziesiąt twarzy Greya nawet nie równa się z tą książką

Wielki hit opowieści o namiętnym wilkołaczym romansie, Królowa Lykana, rozciąga się aż na 3 tomy, a sama powieść została przeczytana ponad 125 milionów razy w aplikacji Galatea, a sami fani "Pięćdziesięciu twarzy Greya" potwierdzają, że historia romansu w tej książce jest wprost wyborna. Przewiń dalej i przeczytaj rozdziały na zachętę lub od razu zanurz się w pełnej wersji książki w Galatea.

Pogrążona w smutku oraz ze świeżo złamanym sercem Aarya odkrywa, że jest przeznaczona dla Króla Alfa, i to w samym środku jego ceremonii zaręczynowej!

No i oczywiście ze wszystkich możliwych osób, to właśnie ja musiałam zostać przeznaczoną partnerką Króla.

Dlaczego? Nie szukam teraz żadnego partnera; ja nawet nie chcę żadnego partnera. A co dopiero jego.

Pan i władca wszelkich wilkołaków i wilków. Wszystkie wilczyce bez wyjątku skakały sobie przez niego do gardeł całe wieki. Jednocześnie wręcz błagając na szansę, żeby stanąć u jego boku. Wszystkie były gotowe rozszarpać na kawałki każdego, kto stanie im na drodze, byleby tylko doznać łaski jego ciemnych oczu, byleby tylko poczuć nadzieję, że to one mogą być mu przeznaczone. No i w końcu – że to one zostaną Królową. A co za tym idzie – że najpotężniejszy w historii Lykan, największy samiec alfa, zostanie przeznaczonym im partnerem i kochankiem. 

Ale oczywiście musiało paść na mnie.

W miejscu mojego ukrycia w Królewskich Ogrodach najpierw wyciszyłam moje szalejące serce, potem swój szybki oddech, aż w końcu modliłam się z całych sił, że mnie nie widział. Że tak naprawdę wcale nie wyczuł mojego zapachu ani nie poczuł mojej obecności. Że, być może, jakimś cudem nie poczuł wiążącej się między nami nici przeznaczenia.

Może uda mi się tu na chwilę odetchnąć, złapać oddech, a potem wymknąć się jakość i wyjść z tego balu tak, żeby nikt nigdy nie zorientował się, co się stało. Mogłabym wrócić do hotelu i powiedzieć rodzicom, że po prostu źle się poczułam i musiałam wyjść. Mogłabym...

Mój proces myślowy został przerwany, gdy włosy na tylnej części mojej szyi stanęły na baczność. Jedyna wskazówka, że w pobliżu czai się niebezpieczny drapieżnik. Odwróciłam się, z trudem łapiąc oddech w gardle, wiedząc już, że moje modlitwy nie przyniosły żadnego pożytku.

Król stał zaledwie kilka stóp od niej, a w jego ciemnych oczach czaiło się niemal zdziczałe spojrzenie. Jego obszerna, umięśniona klatka piersiowa unosiła się i opadała gwałtownie pod czarnym aksamitem tuniki. Oblizał wargi, jego pełne usta wygięły się w szyderczy uśmieszek. "Partnerko."

Oparłam się o pień potężnego dębu, kiedy zaczął się do mnie zbliżać, a koniuszkami palców wbiłam się w szorstką korę drzewa. Zatrzymał się dosłownie milimetr od mnie, na tyle blisko, że poczułam bijący żar z jego napiętej sylwetki. Następnie pochylił głowę w dół, a jego nos powłóczył się po mojej szyi aż do samej szczęki.

Moje serce stanęło, gdy zaczerpnął głęboko powietrza, jedną z dłoni wplatając w spódnicę mojej sukni balowej, a drugą wciskając w korę nad moją głową. Byłam pochwycona, przyparta i bezradna jak schwytany motyl.

"Zdajesz sobie sprawę, jak długo cię szukałem?" Jego usta były tuż przy moim uchu, jego głos głęboko niski i chropowaty. "Teraz, gdy cię już znalazłem, nigdy nie pozwolę ci odejść."

O Boże. Nie dało się ukryć, że ta więź przeznaczenia była silna, zdecydowanie silniejsza niż myślałam.

Mówią, że nie ma na świecie tworu bardziej przerażającego niż miłość Lykana do swojej przeznaczonej wybranki.

Kiedy Lykan traci swoją partnerkę, zatraca też siebie. Jego dusza tonie w studni rozpaczy, a to co z powrotem wypływa na powierzchnię to potwór. Potwór, który zabije każdego na swojej drodze, zniszczy całe miasta, a nawet obali wszystkie imperia. Armie mogą próbować go powstrzymać, ale nie mają z nim najmniejszych szans. Nie rozumieją jego bólu. Jak mogliby? Lykan ma tylko jedną partnerkę. Jedną szansę na wieczne szczęście. Więc jeśli ją straci, to nigdy nie spocznie, dopóki nie zada tyle samo męki, ile zniósł sam.

Ale, o Bogini, kiedy Lykan w końcu znajduje swoją partnerkę... cały jego świat porządkuje się na nowo.

A ona stoi pośrodku tego świata, w samym jego centrum.
Jego słońce.
Jego księżyc.
Jego dobro.
Jego zło.
Osoba, dla której będzie żył. Ale też i osoba, dla której umrze.
Nie ma większej namiętności.
Nie ma większej więzi.
Nie ma bardziej pochłaniającej ekstazy.

W ciągu zaledwie jednego przelotnego zetknięcia się wzorkiem, poczułam pełną intensywność tego wszystkiego w jego jednym spojrzeniu.

Moje usta były całkowicie suche i napięte. Mój język i wszystkie kończyny zamarły w miejscu. Sekundy temu nie chciałam niczego więcej, jak tylko stąd uciec. Teraz pragnęłam jedynie się w niego wtulić. Pragnęłam poczuć na sobie jego ramiona.

Król odgarnął kosmyk włosów z mojej twarzy, sprawiając, że moje gardło wydało z siebie zawstydzający dźwięk. 

"Nigdy w życiu nie widziałem tak pięknej dziewczyny jak ty" - powiedział łagodnie, gdy jego bursztynowy wzrok krążył po mojej twarzy. Całe moje ciało zostało jakby rozpalone przez iskry, a mój żołądek skręcił się z poczucia uwielbienia.

Dlaczego jego słowa tak na mnie działały? To nie było normalne, ale też w całej sytuacji nie było nic normalnego.

"Czy mógłbyś... dać mi trochę przestrzeni?" to były jedyne słowa, które udało mi się wykrztusić.

Król uniósł brwi i odpowiedział: "Skąd będę miał pewność, że mi nie uciekniesz? Nie chcę cię znowu złapać, ale zrobię to, jeśli będę do tego zmuszony."

Zadrżałam na wyraźną nutkę groźby w tonie jego głosu. Pomimo tego, że usiłowałam przekonać samą siebie, że Król nie jest zabójczo cudowny, moje ciało mówiło co innego.

Przeczytaj pełne wersje książek bez cenzury w aplikacji Galatea!

"Zdradź mi swoje imię," powiedział.

"Aarya. Aarya Bedi."

"Aarya," powtórzył powoli Król. Zupełnie tak, jakby to słowo było słodyczą powoli rozpływającą się na jego języku. "Chodź ze mną."

Moje ciało błyskawicznie zareagowało, a całą mnie przeszedł gorący dreszcz niczym impuls, gdy tylko chwycił mnie za rękę i zaczął prowadzić przez ogrody, a potem z powrotem w kierunku Pałacu, do sali balowej. Nie miałam innego wyboru, jak tylko podążać za nim. Moje serce i myśli na przemian pulsowały, a ja wkroczyłam do kwatery balowej razem z nim. Cała sala wypełniona setkami olśniewających gości odwróciła się, by spojrzeć prosto na nas. Ale ja mogłam skupić się tylko na jednym z nich.

Hunter.

Chłopak, który zaledwie dzień temu złamał mi serce, stał w pierwszym rzędzie ze swoją nową partnerką u boku. Cały wieczór sprawiał wrażenie, jakby udawał, że w ogóle nie istnieję. Jednak teraz za nic nie mógł oderwać ode mnie wzroku.

Szybko oderwałam od niego swój wzrok. Żar w moich policzkach zaczął buzować.

"Czy możesz teraz mnie puścić?" zapytałam Króla na tyle cicho, że tylko on mógł mnie usłyszeć.

"Nie. Nigdy nie przypuszczałem, że cię odnajdę; już prawie się poddałem," odpowiedział delikatnie Adonis, niemalże sam do siebie. Ponownie pociągnął mnie do przodu, w środek tłumu. Wszyscy się dla nas rozstąpili, tworząc ścieżkę, która prowadziła prosto do bliźniaczych tronów.

To byłby idealny moment, by powiedzieć coś romantycznego, ale właśnie napęczniała we mnie świeża panika i jedynie udało mi się wymamrotać, "Cóż, po tym jak złamano mi serce, nie chciałam już nigdy mieć partnera."

Uścisk króla Adonisa na mnie jeszcze bardziej się zacieśnił. "Kto do cholery zdobył twoje serce przede mną?"

"Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że jeszcze nikt nigdy nie złamał ci serca?" zapytałam, wymijając się od odpowiedzi na jego pytanie.

"Kto to był?" warknął Adonis.

Pokiwałam głową, będąc wdzięczna, że dotarliśmy na przód sali. I wdzięczna za to, że musieliśmy ponownie się odwrócić, stając przodem do tłumu, a trony znalazły się teraz za naszymi plecami.

"Królewscy poddani", zwrócił się Król do połyskującego, obwieszonego klejnotami tłumu. "Znalazłem moją królową. Oddajcie pokłon."

Żołądek mi się zapadł z nerwów, a cała sala ugięła się przed nami w pokłonie. Wszystkie pary oczu opadły na podłogę w szacunku. Wszystkie oprócz jednej.

"To on, prawda?" wyszeptał Adonis.

"N-nie-" zająknęłam się. Chociaż to Hunter złamał mi serce, to nie znaczy, że chciałabym, aby stało mu się coś złego. A ton głosu Adonisa niósł ze sobą ponurą obietnicę.

"Nie. Okłamuj. Mnie," syknął warcząco mi do ucha.

I zaraz potem, zanim jeszcze zdążyłam wydusić z siebie kolejne słowo, spuścił ręce z mojej talii i zaczął szarżować przez salę.

Adonis błyskawicznie przyparł Huntera do ziemi.

Gwardia Królewska ruszyła do przodu, wołając do wszystkich w tłumie: "Cofnąć się! Natychmiast się cofnąć!"

Tunika Adonisa balansowała na granicy rozerwania. Już za chwilę ulegnie przemianie. I wtedy już nie było wiadomo, do czego może się posunąć w formie Lykana.

Ale nie mogłabym tak po prostu "stać z boku" i przyglądać się, jak mój nowy partner rozszarpuje na strzępy moją pierwszą miłość.

Tak więc gdy tłumy ludzi uciekały przed furią Adonisa, ja pobiegłam prosto w jej stronę.

Follow the story as this fiery couple navigate the dangerous world of imperial intrigue while facing spurned ex-lovers, jealous underlings, and more... you are invited to savor the delicious imaginations of decadent and indulgent romance writing that made Fifty Shades seem tame. 😈🥵

Przeczytaj pełne wersje książek bez cenzury w aplikacji Galatea!

Opinie czytelników:
Te książki tak wciągają... pa pa Netflix. 😊
Shannan Penisione, Apr 8, 2022
Facebook Group
Szczerze? ta aplikacja jest świetna. Korzystam z niej prawie codziennie i ją uwielbiam. 👌🏻❤️
Steffie Cliff, Mar 26, 2022
App Store Review
Kocham tę appkę. Książki są niesamowite i nie mogę się doczekać, aby przeczytać ich jeszcze więcej
Virgo Rose, Mar 24, 2022
App Store Review
Naprawdę nie jestem w stanie oderwać się od appki. Czytam całymi dniami, w autobusie, na paznokciach, nawet czasem w pracy. Wystarczy, że zacznę rozdział i nie mogę już odłożyć książki! Autorzy są geniuszami, baaaaardzo doceniam ich wysiłek. 💜
Kimberley Mills, Mar 23, 2022
Facebook Group