Królowa Lykanów - Okładka książki

Królowa Lykanów

L.S. Patel

0
Views
2.3k
Chapter
15
Age Rating
18+

Summary

Dziewiętnastoletnia wilkołaczka, Aarya, nigdy nie uważała się za beznadziejną romantyczkę, dopóki chłopak, którego kochała, nie zostawił jej dla swojej towarzyszki. Ze złamanym sercem, niechętnie uczestniczy w Balu Lykanów, gdzie spotyka Króla Lykanów Dimitri Adonisa - ich związek jest natychmiastowy. Teraz ognista para musi poruszać się w niebezpiecznym świecie imperialnej intrygi, stawiając czoła odrzuconym byłym kochankom, zazdrosnym podwładnym i nie tylko.

Kategoria wiekowa: 18+

Zobacz więcej

100 Chapters

Rozdział 1

- Pocałował mnie głęboko i w tamtej chwili wiedziałam, że wszystko będzie dobrze - zatrzaskując teraz skończoną książkę, westchnęłam.

Normalnie nie byłam typem dziewczyny, która ma obsesję na punkcie romantycznych historii, ale ostatni tydzień to zmienił.

Wszystko co robiłam, to czytałam te nierealistyczne romantyczne historie i oczywiście wyobrażałam sobie siebie jako główną bohaterkę. Kto gra główną męską rolę, możesz się zastanawiać?

Ten sam facet, który skradł moje serce cztery lata temu, Hunter Hall.

-Aarya, czy chcesz iść ze mną na zakupy - uporczywy głos mojej mamy niósł się na schodach.

-Nie, mamo - odpowiedziałam.

Aarya Bedi, tak się nazywam. Mam dziewiętnaście lat i jeśli jeszcze nie możecie tego wywnioskować z mojego imienia, jestem Hinduską i tak, jestem wilkołakiem.

Obecnie mieszkam z moimi rodzicami, Sidem i Tarą, którzy są małżeństwem od dwudziestu siedmiu lat. Mój starszy brat, Sai, ma dwadzieścia cztery lata, a jego towarzyszka, Zoya, również ma dwadzieścia cztery.

Nasza wataha nazywa się Black Moon; uwielbiam naszą społeczność. Każdy zna każdego i dorastanie tutaj było niesamowite. Teraz szkolę się na lekarza stada; to zawsze było coś, co chciałam robić.

Pamiętam, że dokuczano mi, gdy mówiłam, że chcę zostać lekarzem stada. Oczywiście powodem był mój kolor skóry i stereotypy.

Wszyscy uważali, że to idealna kariera dla mnie, ponieważ jestem Hinduską, a my wszyscy jesteśmy z pozoru lekarzami, prawnikami lub księgowymi. Kiedyś mi to przeszkadzało, ale teraz się z tym pogodziłam.

W mojej głowie kłębiły się myśli o Hunterze Hallu, który był naszym Beta. On i nasz alfa, Carter Ward, zostali odesłani na szkolenie cztery lata temu i dziś wracali.

Wciąż pamiętam dzień przed ich wyjazdem. Hunter podszedł do mnie ze swoimi wspaniałymi niebieskimi oczami i powiedział, żebym na niego zaczekała. Miałam wtedy zaledwie piętnaście lat, ale wiedziałam, że będę na niego czekać.

Przecież byłam całkowicie zakochana w Hunterze. Był pierwszym, którego pocałowałam; wciąż pamiętam uczucie jego warg na moich.

Większość wilków znajduje swoich towarzyszy w wieku osiemnastu lat, a ponieważ Huntera nie było tutaj, kiedy skończyłam osiemnaście lat i nie znalazłam swojego towarzysza, byłam przekonana, że to on jest moim towarzyszem.

Jęcząc, zwlokłam się z łóżka i podeszłam do mojej półki z książkami. Musiałam myśleć o czymś innym, inaczej oszalałabym. Moja półka była przepełniona książkami. Można powiedzieć, że byłam molem książkowym.

Moje palce dotykały okładek wielu książek, zanim zatrzymały się na jednej. Podnosząc ją do góry, westchnęłam. Była to historia ludzi, wilkołaków i lykanów. Nie historia, ale czyste fakty.

Wiedziałam jednak, że jeśli przeczytam kolejną romantyczną historię, moje irracjonalne myśli nigdy nie dadzą mi spokoju.

Położyłam się wygodnie w łóżku i zaczęłam czytać. Ludzie, wilkołaki i lykanie żyli w pokoju, i to już od tysięcy lat.

Nie było tajemnicą, że Lykanie rządzili nami wszystkimi; byli o wiele silniejsi i potężniejsi od nas, wilkołaków.

Nasza rodzina królewska składała się w całości z Lykanów. Zawsze uważałam, że są niezwykle onieśmielający; mieli w sobie tę aurę.

Przeglądając historię tego, jak zebraliśmy się wszyscy razem na ważną bitwę, znalazłam rozdział, który zawsze mnie intrygował.

Towarzysze Lykanów. Byli oni uważani za bardzo cennych dla Lykanów. Mówiono, że jeśli lykanin straci swojego towarzysza, może wpaść w szał, zabić tysiące ludzi i zniszczyć miasta.

Istnieje specjalna armia, która jest szkolona do radzenia sobie z takimi sytuacjami. Lykanie mogą mieć tylko jedną partnerkę. Nie są w stanie naznaczyć się i kopulować z kimś innym, jeśli ich towarzysz umrze, tak jak my wilkołaki.

Zawsze mnie to fascynowało. Jeśli wilkołak straciłby swojego partnera, my moglibyśmy znaleźć szczęście, oznaczając i wiążąc się z kimś innym, ale Lykanie nie mogliby tego zrobić.

Dlatego właśnie likanowy towarzysz był tak cenny, a także czynił likanów niezwykle lojalnymi. Czytając dalej, natknęłam się na część dotyczącą starzenia się. Lykanie przestają się starzeć po dwudziestce.

Wielu z nich nadal obchodzi swoje urodziny, ale technicznie rzecz biorąc nadal mają dwadzieścia lat; mogą żyć setki lat.

Przed naszym obecnym królem, poprzedni król rządził przez pięćset lat, zanim przekazał władzę swojemu synowi. Mówi się, że wyruszył on w podróż ze swoją towarzyszką i od tamtej pory nikt o nich nie słyszał.

My, wilkołaki, również żyjemy długo, ale nie tak długo jak Lykanie, po prostu starzejemy się powoli.

W książce jest też napisane, że jeśli partner lykana jest człowiekiem lub wilkołakiem, jego ciało przystosowuje się do tego, by stać się lykanem. Stają się silniejsi i potężniejsi i są uważani za Lykanów.

Ten fragment zawsze mnie przerażał, ale wiedziałam, że to prawda. W końcu moja najlepsza przyjaciółka była teraz Lykanką.

Mimo, że nigdy się do tego nie przyznałam, zawsze czułam się przy niej onieśmielona. Ona się zmieniła i to mnie przerażało.

Ponieważ książka nie była nowa, nie wspomniała o naszym nowym królu, Adonisie Dimitri Grey. Najwyraźniej wszyscy nazywali go Dimitri, a tylko ci, którzy byli wystarczająco blisko niego, mogli nazywać go Adonisem.

Nasz król był dziwny; objął tron bez towarzyszki u boku, co było niespotykane. Wszyscy lykańscy królowie przed nim znaleźli swoje towarzyszki, zanim zostali królami.

Nienawidził też najwyraźniej zdjęć; było ich tylko trzy. Jedno, gdy się urodził, drugie, gdy urodziło się jego rodzeństwo, i ostatnie, gdy objął tron.

Byłam tylko dzieckiem, kiedy objął tron; minęło dziesięć lat. Nikt tak naprawdę nie zna prawdziwego wieku króla, a podejrzewam, że on sam też pewnie nikomu nie mówi.

Zaczął brzmieć znajomy dzwonek, a ja przewróciłam się, by chwycić swój telefon, który był naładowany. Widząc nazwisko, które pojawiło się na ekranie, uśmiechnęłam się i szybko odpowiedziałam.

-Sophia Butler, długi czas bez wieści - drażniłem.

-Aarya Bedi, przestań mnie drażnić. Wiesz, że byłam zajęta - jęczała moja najlepsza przyjaciółka Sophia.

-Czy naprawdę byłaś zajęta? Albo Luke trzymał cię uwięzioną z dala - kontynuowałam dokuczanie.

Sophia roześmiała się - Jesteś straszna. Wiesz, że byłam zajęta. Przecież zbliża się Bal Lykanów! Nie jesteś podekscytowana?

Ach tak, Bal Lykanów. Sposób królestwa na zapewnienie, że wszystkie stada zobaczą pałac i poznają króla. Nienawidziłam tego.

To był drugi raz, kiedy nasza wataha została wybrana, ale mój pierwszy raz, kiedy naprawdę tam poszłam. Zawsze nienawidziłam tańców, szkolnych zabaw, wesel. Nie wiem dlaczego, bo uwielbiam się przebierać.

Mam wrażenie, że powodem, dla którego nienawidziłam Balu Lykanów, mimo że nigdy na nim nie byłam, był fakt, że onieśmielali mnie Lykanie.

Kiedy po raz pierwszy zostaliśmy wybrani, dopadł mnie okropny przypadek grypy. Moi dziadkowie przylecieli z Kanady, gdzie mieszkają, żeby się mną zaopiekować, podczas gdy reszta rodziny wyjechała.

W ten sposób moja najlepsza przyjaciółka poznała swojego likanowego partnera, Luke'a.

To ta, o której wspomniałam wcześniej. Sophia poznała Luke'a na balu cztery lata temu i od tego czasu bardzo się zmieniła.

Nie zrozum mnie źle, byłam bardzo szczęśliwa, kiedy zadzwoniła i mi powiedziała, nawet jeśli wyrzygałam potem swoje wnętrzności. Ale jakaś część mnie wiedziała, że stracę najlepszą przyjaciółkę.

W końcu była teraz lykanką, a oni mieli bardzo ważne role i obowiązki. Jej partner, Luke Martin, był szefem wojowników, więc Sophia cały czas była zajęta.

Ponieważ tak bardzo lubiła organizować, była odpowiedzialna za organizowanie ważnych wydarzeń, a Bal Lykanów był najważniejszym, jaki Sophia kiedykolwiek zorganizuje.

-O tak. Nie mogę się doczekać - odpowiedziałam sarkastycznie.

-Cóż, dobrą rzeczą jest to, że będziesz miał okazję mnie zobaczyć - Sophia próbowała mnie pocieszyć.

-To prawda. Nie widziałyśmy się od roku. Nie od kiedy wróciłaś do domu, aby zobaczyć swojego małego siostrzeńca - westchnęłam.

-Ja też za tobą tęsknię. Chciałabym móc wracać częściej - Sophia również westchnęła.

-Jesteś zajęta, rozumiem to. Dzięki Bogu za technologię chociaż. Zawsze możemy porozmawiać, nawet jeśli nie jesteśmy razem - powiedziałam.

-To jest tak prawdziwe. Och, Aarya! Po prostu nie mogę się doczekać, aby cię zobaczyć! Wyjeżdżasz jutro, prawda - zapytała Sophia.

-Tak, jutro. Z samego rana - westchnęłam.

-Przestań wzdychać! Przynajmniej spróbuj być trochę podekscytowana - skarżyła się Sophia.

-Ok, przepraszam. Postaram się - roześmiałam się.

-Cóż, muszę już iść. Obowiązki wzywają, ale nie mogę się doczekać, aby zobaczyć cię jutro - odpowiedziała Sophia.

-Do zobaczenia jutro - powiedziałam, odkładając słuchawkę.

Nie minęło wiele czasu, gdy moja mama weszła do mojego pokoju z Zoyą, niosąc torbę. Wiedziałam, co tam było: moja sukienka na bal.

-Aarya, musisz się spakować. Wiesz, że jutro wyjeżdżamy wcześnie - powiedziała mama, kręcąc na mnie głową.

Jęcząc, Zoya zaśmiała się i powiedziała: - Pomogę jej się spakować.

Mama skinęła głową i wyszła. Zoya wyciągnęła mnie z łóżka i pomogła mi się spakować. To było odwrócenie uwagi od myślenia o Hunterze.

Kiedy już skończyłyśmy, zapytałam Zoyę -Więc, jakieś wieści na temat tego, kiedy Hunter i Carter wrócą?

-Dlaczego? Jesteśmy niecierpliwe, prawda - Zoya chichotała.

-Nie, jestem po prostu ciekawa, to wszystko - przewróciłam oczami.

Zoya była jedyną osobą w moim stadzie, która wiedziała, że Hunter mnie pocałował i że go kochałam. Wszyscy inni po prostu myśleli, że się w nim podkochuję.

Nie chciałam, żeby moi rodzice wiedzieli, a zwłaszcza nie mój brat. Nie przyjąłby tej wiadomości zbyt dobrze, ale wiedziałam, że mogę zaufać Zoyi.

-Cóż, powinni być tutaj bardzo szybko. Czy jesteś zdenerwowana - zapytała Zoya.

-Trochę. Po prostu nie mogę się doczekać, aby go zobaczyć - przyznałam.

Zoya i ja usiadłyśmy na moim łóżku i rozmawiałyśmy przez chwilę. Uwielbiałam fakt, że mogłam otworzyć się przed Zoyą; była w zasadzie moją siostrą.

Sai powiedział, że uwielbiał widzieć, że jego siostra i partnerka mają niesamowity związek. Miałam szczęście, że Zoya była taka fajna! Po odejściu Sophii czułam się samotna, ale Zoya zawsze była przy mnie.

Wkrótce mój wilkołaczy słuch wychwycił dźwięk samochodów jadących ścieżką. Podskoczyłam, moje serce biło szybko, bo zaczęły mnie ogarniać nerwy.

W końcu nadszedł ten czas. Miałam zobaczyć Huntera po czterech latach.

Zoya trzymała mnie za rękę, gdy razem schodziłyśmy po schodach. Czy wyglądałam dobrze? Przeczesałam dłońmi włosy, a Zoya potrząsnęła głową.

Głęboki oddech, Aarya, poradzisz sobie. Wszystko jest w porządku. Na szczęście nasz dom znajdował się blisko domu watahy, gdzie alfa i beta mieszkali ze swoimi rodzinami.

Sai czekał na nas na dole i trzymał Zoyę za rękę. - Chodźmy i zobaczmy naszego alfę i betę.

Zoya nigdy nie puściła mojej ręki, gdy szliśmy w niewielkiej odległości do miejsca, gdzie samochody były już zaparkowane. Moje serce biło tak szybko, chciałam tylko zobaczyć Huntera.

Podeszliśmy do samochodów, a mój wilk był niespokojny. Czy to był znak, którego szukałam? Mój towarzysz tu był?

Moje sny się spełniały. Hunter wysiadłby z samochodu i wiedziałby, że jesteśmy partnerami. Słysząc otwierające się drzwi samochodu, moja głowa poderwała się na ten dźwięk.

Najpierw wysiadł nasz alfa, Carter Ward. Nie zmienił się ani trochę. Cóż, z wyjątkiem tego, że stał się muskularny. Jego zielone oczy mrugały z psotą i szczęściem. Tak, ten sam stary Carter.

Odrzucił blond włosy z twarzy, zanim uściskał rodziców i młodszego brata. Patrzyłam, jak witał się z każdym, zanim zatrzymał się na mnie.

Miałam szczęście, że przyszły alfa chciał być moim przyjacielem. Przez całą szkołę Carter zawsze był przy mnie, a ja nie potrafiłam mu wystarczająco podziękować.

Uważałam go za jednego z moich najlepszych przyjaciół, razem z Sophią.

Zaraźliwy uśmiech zagościł na jego twarzy, a ja również się uśmiechnęłam. Następnie Carter podniósł mnie i obrócił wokół własnej osi, wywołując śmiech dorosłych.

-Aarya! Och, jak ja za tobą tęskniłem! Bardzo się zmieniłaś. Dojrzewanie, hej - dokuczał Carter.

Przewróciłam oczami i przytuliłam się do niego. -Ciebie też dobrze widzieć, Carter. Wcale się nie zmieniłeś. Nie martw się, czasami ludzie późno dojrzewają - żartowałam, słysząc śmiech rodziców Cartera.

Carter uśmiechnął się i ponownie mnie przytulił. - Naprawdę za tobą tęskniłem, Smiley.

-Ja też za tobą tęskniłam - mruknęłam na moje przezwisko użyte przez Cartera, którego nie zapomniał.

Słysząc otwierające się drzwi samochodu, zerknęłam ponad ramionami Cartera, aby zobaczyć znajome ciało wysiadające z samochodu. Jego plecy były zwrócone w moją stronę, więc nie wiedział, że stoję za nim.

Chciałam zobaczyć jego niebieskie oczy pełne miłości i uwielbienia dla mnie.

Carter odsunął się z drogi i stanął obok mnie, co wydało mi się trochę dziwne. Z pewnością powinien był kontynuować witanie się ze wszystkimi?

Może chciał zobaczyć moment, w którym Hunter i ja uznaliśmy się nawzajem za partnerów. Tak, to musi być to.

Mój wilk kontynuował spacer, podsycając moje myśli, że Hunter rzeczywiście jest moim towarzyszem. Patrzyłam, jak jego jasnobrązowe włosy powiewają na wietrze. Jego plecy wciąż były odwrócone do mnie; chciałam, żeby się odwrócił.

Na co on czekał?

Właśnie wtedy, gdy myślałam, że się odwróci i nastąpi ten magiczny moment, o którym marzyłam, Hunter odwrócił się do samochodu i wyciągnął rękę.

Moje serce zatrzymało się, gdy zobaczyłam wypielęgnowaną dłoń sięgającą po dłoń Huntera. Uśmiech zniknął z mojej twarzy i został zastąpiony spojrzeniem zdrady.

Następny rozdział
Ocena 4.4 na 5 w App Store
82.5K Ratings
Galatea logo

Nielimitowane książki, wciągające doświadczenia.

Facebook GalateaInstagram GalateaTikTok Galatea