Nieskończoność - Okładka książki

Nieskończoność

Mikayla S

0
Views
2.3k
Chapter
15
Age Rating
18+

Summary

Od dnia, kiedy po raz pierwszy złapała jego zapach, partner Lux jest wszystkim, co zaprząta jej myśli. Stara się sobie wyobrazić, jak wygląda, jak smakuje... ale wie, że nawet jej najśmielsze wyobrażenia nie oddają jego istoty. Od wschodu do zachodu słońca, partner Lux jest wciąż blisko niej, ukrywa się, w cieniu, poza jej zasięgiem. Nie wie o nim nic, nawet tego, do jakiego należy gatunku.. Zna tylko jego imię: Soren.

Kategoria wiekowa: 18+

Zobacz więcej

Zrozum mnie

Zayla

Partnerzy.

Dla ludzi są kochankami, ale często są też przyjaciółmi lub znajomymi.

Dla wampirów, partnerzy są nieustannym wspomnieniem życia, które zmuszeni są wieść nawet w objęciach śmierci, najświętszą nadzieją, którą można odebrać jednym ukąszeniem; ostatnią iskrą duszy, która im jeszcze została.

Dla wilków... cóż, dla wilków partner jest całym światem!Każde uczucie szczęścia, każde uderzenie serca, uczucie motyli w brzuchu - wszystko to skumulowane w jednej osobie.

Ich zapach, ich smak... Wszystko w nich jest odurzające.

Większość wilków znajduje partnera jest stosunkowo łatwo.

Każdego roku, pełnoletnie wilki przybywają na terytorium naszej watahy, by wziąć udział w dorocznym balu organizowanym przez moich rodziców. Każdego roku, ktoś opuszcza bal z partnerką u swego boku..

Przez dwadzieścia jeden lat marzyłam o dniu, w którym spotkam swojego partnera.

Kim jest? Jak wygląda? Czy pragnie mnie tak mocno, jak ja jego?

Każdego dnia ubieram się jak najpiękniej, aby na pewno mnie zauważył. Każdego dnia kładę się do snu pełna rozczarowania.

Widzisz, w przeciwieństwie do moich starszych braci bliźniaków Draydena i Draxela, nie poznałam swojego partnera, w wieku piętnastu lat.

Nie.

Draxel i Drayden mieli szczęście.

Draxel poślubił Kimber, córkę jednego z najlepszych przyjaciół moich rodziców.

Znaliśmy się całe życie, więc kiedy okazało się, że jest nie tylko partnerką Draxela, ale też przyszłą Luną naszego stada, wszyscy byli zachwyceni.

A dlaczego mieliby nie być? Ona jest niesamowita!

Drayden odnalazł swoją partnerkę, Blair, zaledwie trzy tygodnie po tym, jak Draxel i Kimber się zeszli.

Ale moje parowanie… Ech... Moje parowanie jest o wiele bardziej skomplikowane.

Widzicie, w przeciwieństwie do wszystkich innych, którzy mają szansę poznać swoich partnerów w wieku piętnastu lat, ja poznałam swojego dużo wcześniej.

O wiele, wiele wcześniej. Jedynym problemem jest to, że... Chyba powinnam sprecyzować, że nigdy nie spotkałam go osobiście.

Moje pierwsze spotkanie z moim przyszłym partnerem było nieoczekiwane..

Wraz z rodzicami odwiedzaliśmy moich wujków, Silasa i Thackery'ego, aby omówić sprawy watahy.

To był pracowity dzień, pełen spotkań,a rodzice zdecydowali, że razem z wujkami, moim młodszym kuzynem Kasyn i ciocią Milani pójdziemy nad jezioro popływać i zabawić się.

Trzej chłopcy gonili się przy jeziorze, nasze matki się opalały, a ojcowie gotowali przy brzegu. Ja z kolei byłam zajęta uganianiem się za motylami.

Zobaczyłam takiego pięknego neonowo-niebieskiego motyla, trzepoczącego z oddali skrzydłami, więc ruszyłam za nim i niemal go złapałam, kiedy zniknął w gęstwinie drzew.

Biegłam za nim coraz dalej w las, aż otoczyła mnie ciemność, a motyl odleciał.

Przestraszyłam się i zaczęłam płakać. Nie widziałam już mojej rodziny, ani nawet nie słyszałam ich głosów, z powodu wiatru uderzającego o drzewa.

- Cichutko, mała Lux. Wszystko będzie dobrze - jego głęboki głos mnie jednocześnie przeraził i uspokoił.

Poderwałam się na równe nogi i rozejrzałam za właścicielem głosu, lecz nikogo w pobliżu nie ujrzałam. .

Byłam sama, a przynajmniej tak mi się wydawało, dopóki nie usłyszałam ponownie:

- Naprawdę nie powinno cię tu być, moja mała Lux.

Wycierając nos w rękaw mojej sukienki, rozejrzałam się ponownie i nikogo nie zobaczyłam, ale wiem, że go słyszałam.

Jego głos był taki uspokajający. Nawet jako dziecko pragnęłam usłyszeć go ponownie.

- Kim jesteś? - rozglądałam się i miałam nadzieję,modliłam się, że choćby przelotnie zobaczę właściciela głosu, mojej kojącej melodii.

.Niczego jednak już nie usłyszałam ani nie zobaczyłam.

Zaraz potem znalazł mnie mój tata... Zbeształ mnie za ucieczkę i przypomniał, że choć jesteśmy na bezpiecznym terenie, ktoś przez cały czas musi mieć na mnie oko.

Naprawdę starałam się to zrozumieć! Już wtedy instynktownie ciągnęło mnie do niego tak, że nie mogłam się powstrzymać od szukania go.

Do trzynastego roku życia, nie dostałam żadnego znaku życia od tajemniczego mężczyzny.

To był dla mnie dziwny dzień. Właśnie zaczęłam miesiączkować i kłóciłam się z braćmi wyjątkowo często, więc uciekłam do lasu za naszym domem.

Wiedziałam, że jestem tam bezpieczna, ponieważ było to jedyne miejsce, do którego mogłam się udać, gdzie ani mój ojciec, ani bracia nigdy mnie nie niepokoili.

Rzucając się na pień starego, zapomnianego drzewa, nie mogłam powstrzymać się od wykrzyczenia swojej frustracji.

Dlaczego akurat teraz ciotka zdecydowała, że to właśnie dzisiaj będzie jej pierwsza wizyta?

Dlaczego moi bracia nie mogli zrozumieć, że nie muszą być tacy upierdliwi tylko dlatego, że dorastam? Przecież nie miałam kontroli nad naturalnymi procesami zachodzącymi w moim ciele.

Nie byłam przecież wampirem.

Po dobrej godzinie siedzenia na starym, omszałym pniaku, płacz w końcu ustała moje ciało uspokajało się - zdarzały mi się jeszcze pojedyncze chlipnięcia co kilka minut.

Wtedy właśnie usłyszałam go po raz drugi.

-Och, moja mała Lux, ależ urosłaś.

Jego głos wstrząsnął mną do głębi, tak, że wstałam trochę za szybko i straciłam równowagę...

Wtedy jego dłoń - lekko twarda, ale delikatna - dotknęła mojego ramienia, zatrzymując mój upadek i sprawiając, że brakło mi tchu.

Poczułam jak się śmieje, rozbawiony moją niezdarnością.

- Ostrożnie, moja mała Lux.

- Nazywam się Zayla, nie wiem, kim jest Lux - prychnęłam, czując, jak jego ręka odsuwa włosy na moim ramieniu, zanim głęboki chichot przebiegł przez jego ciało tak mocno, że zatrzęsło się w moim własnym.

- Ależ Zaylo, zawsze będziesz moją małą Lux - jego głos był tym razem jeszcze bardziej rozbawiony. Obróciłam się, by na niego spojrzeć, ale na moje nieszczęście, już go nie było.

Następny rozdział
Ocena 4.4 na 5 w App Store
82.5K Ratings
Galatea logo

Nielimitowane książki, wciągające doświadczenia.

Facebook GalateaInstagram GalateaTikTok Galatea