logo
GALATEA
(30.7K)
FREE – on the App Store

Romans, który uwiódł miliony kobiet na całym świecie

Kontrakt na miłość, jedna z najbardziej emocjonujących powieści na Galatei, opowiada historię "miłosnej umowy" zawartej między dwojgiem ludzi, których z pozoru nie łączy zupełnie nic. Mamy 23-letnią dziewicę bez grosza przy duszy i największego playboya i zarazem miliardera w Nowym Jorku. Czy to, co zaczęło się jako czysty biznes, może zamienić się w coś rozkosznego? Przewijaj dalej, aby przeczytać pierwsze rozdziały lub pobierz aplikację, aby zapoznać się z pełną, nieocenzurowaną wersją.
#1

The Arrangement

.

Aplikacja Galatea została doceniona przez BBC, Forbes i The Guardian za to, że jest przestrzenią pełną nowych i podniecających powieści.

Xavier Knight jest świadom dwóch rzeczy, które na pewno podniecą dziewczynę: szybkie samochody i pieniądze. A on ma jedno i drugie. Kiedy skandal zmusza go do zaaranżowanego małżeństwa z Angelą Carson, nic nie znaczącą dziewczyną bez grosza przy duszy, zakłada, że jest ona poszukiwaczką złota –  i przysięga ją za to ukarać. Ale pozory mylą, a czasem skrajne przeciwieństwa nie są tak różne, jak by się mogło wydawać…

 

Angela, podchodząc do Brada Knighta siedzącego w Central Parku z zasępioną miną, ma nadzieję, że swoją obecnością choć trochę poprawi mu humor. Ale Brad wpada wtedy na pewien pomysł… Ta kobieta o anielskiej duszy jest dokładnie tym, czego potrzebuje jego syn! Angela wplątuje się w świat playboya Xaviera, w którym królują penthousy i imprezy. W tej pełnej zawirowań historii miłosnej Angela i Xavier udowadniają, że – mimo wszystko – przeciwieństwa się ~przyciągają~.

Przeczytaj pełną, nieocenzurowaną wersję na Galatei!

~Wszyscy uważają się za bohaterów.~

~Fantazjujemy o chwilach chwały –  tych, o których czytamy w książkach i które widzimy w filmach.~

~Wbiec do płonącego budynku, aby uratować psa? Jasne. Oddać nerkę przyjacielowi? Nie ma sprawy. Stanąć na drodze podczas napadu z bronią w ręku? Łatwizna.~

~Ale nieprzyjemna prawda jest taka, że nie wiemy, jak zareagujemy, gdy nadejdzie ten moment. Dopóki rewolwerowiec nie wyceluje ci w skroń, a ty nie poczujesz na swoim ciele metalowej lufy.~

~Czy będziesz na tyle silny, by to zrobić? By stanąć naprzeciw wycelowanej w siebie broni i powiedzieć: “Wybierz mnie. Zastrzel mnie. Zabij mnie.”~

~Gdy nadejdzie moment, co wybierzesz?~

~Swoje życie, czy kogoś innego?~

Poznaj głównych bohaterów

Angela Knight
 

Inteligentna młoda kobieta, która ukończyła studia inżynierskie na Harvardzie. Akceptuje umowę, która ma zapewnić pomoc finansową dla podupadającego na zdrowiu ojca. Tym samym Angela zgadza się na zaaranżowanie małżeństwa z miliarderem Xavierem Knightem.

Kobieta, 25 lat

Jej wygląd: Opis Xaviera z rozdziału piątego :

Miała jedwabiste blond włosy, jasne, inteligentne oczy i typ ciała, o którym marzył każdy facet.

Jasne oczy (jasnoniebieskie/zielone)

Długie, falowane blond włosy

Xavier Knight
 

Nasz miliarder, niegrzeczny chłopiec, którego interesują tylko miłosne przygody. Po tym jak jego serce zostało brutalnie złamane przez byłą narzeczoną, Xavier spędza całe dnie jeżdżąc bezmyślnie autem, pijąc alkohol z górnej półki i podrywając piękne kobiety. Aby przejąć firmę Knight Enterprises, musi poślubić Angelę Carson, którą pogardliwie nazywa poszukiwaczką złota.

Mężczyzna, 30 lat

Jego wygląd: Opis Angeli z rozdziału trzeciego:

Xavier Knight, całe sześć stóp i trzy cale. Był wysoki, ciemnowłosy i przystojny.

Ciemne oczy (brązowe/czarne)

Krótkie/ brązowe/czarne włosy

Brad Knight

 

Dyrektor generalny Knight Enterprises, wdowiec i ojciec Xaviera Knighta. Brad aranżuje małżeństwo Xaviera i Angeli z nadzieją, że czysta dusza Angeli sprowadzi jego gniewnego, zbuntowanego syna z powrotem na dobrą drogę.

64 lata, mężczyzna

Jego wygląd: Podobne rysy do Xaviera, tylko starszy.

Ciemne oczy (brązowe/czarne)

Krótkie siwiejące włosy

Przeczytaj pierwszy rozdział poniżej, lub przeczytaj pełną, nieocenzurowaną wersję na Galatei!

Kontrakt na miłość

1: Oddać swoją duszę

XAVIER

Dziewczyna obok mnie pisnęła, kiedy skręciłem kierownicą, posyłając samochód w ostry zakręt. Śmiała się, pod wpływem prędkości i dużej ilości butelek szampana.

– Xavier! – przygryzła wargę, jej ręce pobiegły w górę wzdłuż mojego uda. Dwie rzeczy gwarantowały, że dziewczyna będzie napalona.

Ryk szybkiego samochodu i mnóstwo pieniędzy.

Włączyłem silnik, wysyłając moje Lamborghini w dół malowniczych dróg Monako. Blondynka obok mnie drżała z rozkoszy, głaszcząc wybrzuszenie w moich spodniach. Była modelką, która przyjechała do Monako na pokaz mody.

Pieprzyliśmy się już kilka razy.

Nie znałem nawet jej imienia.

Uśmiechnąłem się, gdy rozpięła moje spodnie, westchnąłem z rozkoszy, gdy wzięła mojego penisa do ust.

To było życie.

Pędzenie drogami pięknego Monako za kierownicą Lambo, z moim kutasem w ustach jakiejś supermodelki.

Żadnych obowiązków w firmie wartej wiele miliardów dolarów.

Żadnego ojca, pilnującego mnie na każdym kroku

Żadnych pieprzonych dziwek, które obgadywały mnie za moimi plecami i…

Przejechałem na czerwonym świetle, a ryk policyjnej syreny rozbrzmiał w nocnym powietrzu. Zjechałem na pobocze, obserwując migające światła we wstecznym lusterku.

– Do kurwy nędzy – mruknąłem.

Blondynka spojrzała w górę, ale popchnąłem ją z powrotem w dół na mojego kutasa.

– Czy powiedziałem, że możesz przestać?

Modelka kontynuowała swoje wysiłki, chętna, by mnie zadowolić.

Policjant wysiadł z pojazdu i zaczął iść w kierunku mojego samochodu.

Cóż, pomyślałem, patrząc na głowę poruszająca się w górę i w dół na moich kolanach. To będzie niezła historia.

Przeczytaj pełną, nieocenzurowaną wersję na Galatei!

ANGELA

Wszyscy uważają się za bohaterów.

Fantazjujemy o chwilach chwały – tych, o których czytamy w książkach i które widzimy w filmach.

Wbiec do płonącego budynku, aby uratować psa? Jasne. Oddać nerkę przyjacielowi? Nie ma sprawy. Stanąć na drodze podczas napadu z bronią w ręku? Łatwizna.

Ale nieprzyjemna prawda jest taka, że nie wiemy, jak zareagujemy, gdy nadejdzie ten moment. Dopóki rewolwerowiec nie wyceluje ci w skroń, a ty nie poczujesz na swoim ciele metalowej lufy.

Czy będziesz na tyle silny, by to zrobić? By stanąć naprzeciw wycelowanej w siebie broni i powiedzieć: “Wybierz mnie. Zastrzel mnie. Zabij mnie.”

Gdy nadejdzie moment, co wybierzesz?

Swoje życie, czy kogoś innego?

***

Ścisnęłam dłoń taty, serce stanęło mi w gardle. To bolało, gdy widziałam go w takim stanie. Leżał nieprzytomny na szpitalnym łóżku, z rurkami podłączonymi do ramion i klatki piersiowej. Obok niego brzęczały maszyny, a maska tlenowa zakrywała mu twarz.

Łzy spływały mi po policzkach, a ja wycierałam je po raz tysięczny.

Był stałym elementem mojego życia. Kotwicą, która trzymała naszą rodzinę razem. Ostoją siły i zdrowia.

Lucas, mój najstarszy brat, pojawił się w drzwiach. Podeszłam do niego i objęłam.

– Co powiedział lekarz? – zapytałam.

Lucas spojrzał przez moje ramię na tatę. 

– Wyjdźmy na korytarz.

Kiwnąwszy głową, podeszłam do taty i pocałowałam go w czoło, zanim wyszłam za Lucasem z sali.

W świetle jarzeniówek na szpitalnym korytarzu wreszcie pozwoliłam sobie przyjrzeć się lepiej bratu. Patrząc na jego rozczochrane włosy, nieogolone policzki i głębokie fioletowe kręgi pod oczami, wiedziałam, że miał ciężki dzień.

– Słuchaj, Angie… – zaczął Lucas. Ujął moją rękę w tak jak robił, kiedy byłam dzieckiem i bałam się ciemności. – Musisz zachować spokój, dobrze? Bądź silna. Ta wiadomość… jest dość brutalna.

Przytaknęłam i wzięłam głęboki oddech, aby się uspokoić.

– Tato… – Lucas zaczął, po czym zatrzymał się, jego wzrok powędrował na sufit. Odchrząknął nerwowo.. – Miał wylew.

Nowe łzy napłynęły mi do oczu.

– Nie wiemy jeszcze, jak intensywnie go dotknął, ale uważają, że ALS miał z tym coś wspólnego – kontynuował.

– Co możemy zrobić? – zapytałam, desperacja wkradła się do mojego głosu.

– Odpocznijmy trochę – powiedział Danny, mój drugi brat, stojący za mną. Podszedł do mnie i przytulił mnie. – Lekarze nadal przeprowadzają jakieś testy.

Moi bracia wymienili spojrzenie i wiedziałam, że czegoś mi nie mówią.

– Co? – zapytałam. – O co chodzi?

Lucas potrząsnął głową.

– Masz niedługo rozmowę o pracę, prawda? – zapytał. – Idź do domu i prześpij się trochę. Zadzwonimy do ciebie, gdy będziemy wiedzieć więcej, dobrze?

Westchnęłam. Nie chciałam wyjeżdżać, ale wiedziałam, że moi bracia mieli rację. To było ważne, żebym dostała tę pracę.

Pożegnaliśmy się, a ja wyszłam na zimne, nocne powietrze. Widziałam światła Nowego Jorku w oddali, a w moim wnętrzu pojawił się strach.

Czułam się bezradna.

 Co mogłam zrobić?

Przeczytaj pełną, nieocenzurowaną wersję na Galatei!

BRAD

Wezwałem moją asystentkę do biura, wzdychając głośno z frustracji. Już po raz trzeci w przeciągu miesiąca Xavier trafił na pierwsze strony gazet i to nie dlatego, że całował główki niemowląt czy był wolontariuszem w szpitalach.

Nie.

Mój syn został aresztowany w Monako za lekkomyślną jazdę i za wywołanie zgorszenia w miejscu publicznym.

Uszczypnąłem się w nasadę nosa.

Rozległo się pukanie do drzwi.

– Wejdź – zawołałem, nie patrząc w górę. Wszedł Ron, mój dwudziestosześcioletni asystent. – Widziałeś wiadomości?

Usta Rona otworzyły się i zamknęły kilka razy. Nie musiał nic mówić. Wątpiłem, że w całym Nowym Jorku znajduje się ktokolwiek, kto by tego nie widział. Nagłówek był wszędzie.

– Zadzwoń do prawników i sprowadź tu Frankie z PR. Proszę.

Ron skinął głową i wyszedł z mojego biura.

Przeszedłem przez pokój i podszedłem do szklanego okna, które wypełniało całą północną ścianę mojego biura, spojrzałem na ulice Nowego Jorku, daleko, daleko poniżej mojego piętra.

Będę zmuszony się nieźle natrudzić, by upewnić się, że działania mojego syna nie będą miały żadnych konsekwencji ani dla firmy, ani dla niego. Lubiłem mówić ludziom, że mam dwoje dzieci: Xaviera i Knight Enterprises.

Kiedy odrzuciłem możliwość prowadzenia biznesu ć moich rodziców w branży naftowej, zbudowałem od podstaw największy na świecie konglomerat hotelarsko-gastronomiczny. Moimi dwoma największymi radościami w życiu byli mój syn i moja firma.

A teraz obie te sprawy znajdowały się w niebezpieczeństwie.

Znowu.

Westchnąłem, a przed oczami mignęła mi na moment twarz mojej pięknej żony.

Och, Amelio. Szkoda, że cię tu nie ma. Wiedziałabyś jak pomóc Xavierowi.

Mój wzrok prześlizgnął się w kierunku Central Parku. Razem z moją ukochaną spacerowaliśmy po tej oazie zieleni, siadaliśmy i jedliśmy na ławce pod drzewami.

– Ron! – krzyknąłem. Usłyszałem, jak drzwi do mojego biura otwierają się. – Odwołaj moje spotkania. Idę się przejść.

ANGELA

Szłam wzdłuż zroszonych deszczem ścieżek Central Parku, próbując oczyścić umysł. Wracałam z kwiaciarni Em po zamknięciu lokalu, po całym dniu pracy.

Długie łodygi wierzb wyginały się pod wpływem chłodnego, świadczącego o końcu lata wiaterku. Łabędzie pływały po migocącej tafli pobliskiego stawu. W powietrzu unosiły się odgłosy szczebiotania bawiących się dzieci, a zakochani obejmowali się na trawie.

Trzymałam w ramionach bukiet lilii, rozkoszując się ich delikatnym zapachem. Moje serce wciąż odczuwało ból na myśl o tacie leżącym w szpitalu, ale musiałam trzymać się w ryzach.

Zauważyłam starszego pana siedzącego samotnie na ławce; jego oczy były zamknięte, jak w modlitwie. Nie wiem, co mnie do niego ciągnęło, ale zanim się zorientowałam, stałam już obok niego. Wyglądał bardzo smutno.

Na załamanego.

– Przepraszam? – zapytałam.

Otworzył oczy i spojrzał na mnie mrugając z zaskoczeniem.

– Czy mogę ci w czymś pomóc? – zapytał.

– Chciałam tylko zapytać, czy wszystko w porządku – powiedziałam. – Wydawał się pan trochę… przygnębiony.

Przesunął się do przodu na ławce i wskazał na tabliczkę wygrawerowaną wzdłuż oparcia.

– Po prostu wspominam kogoś bardzo dla mnie ważnego – powiedział, jego głos był ochrypły.

Przeczytałam grawerunek.

Dla Amelii.Ukochanej żony i kochającej matki.16/10/1962 – 04/04/2011.

Serce mi pękło.

Wręczyłam mu mój bukiet lilii, uśmiechając się.

– Dla Amelii – zaproponowałam.

– Dziękuję – sięgnął, aby wziąć bukiet, jego ręce się trzęsły. – Mogę zapytać o pani imię?

– Angela Carson – odpowiedziałam.

Przeczytaj pełną, nieocenzurowaną wersję na Galatei!

BRAD

Patrzyłem jak Angela odchodzi, poczucie spokoju przegoniło obawę w moim sercu. Poklepałem ławkę, uśmiechając się w kierunku nieba.

Dziękuję ci, kochanie. Pokazałaś mi odpowiedź.

Sięgnąłem do kieszeni kurtki, wyciągając z niej telefon.

– Ron, zdobądź dla mnie jak najwięcej informacji o Angeli Carson. Przyjrzałem się bukietowi, który mi dała, zauważając nazwę kwiaciarni wydrukowaną na papierowym opakowaniu.

EM’S FLOWERS.

Kiwnąłem do siebie głową, w mojej głowie uformował się plan.

– I sprowadź mojego syna z powrotem do Nowego Jorku.

Angie. Przyjedź szybko.

Chodzi o tatę.

Co się stało?!

Miał atak serca.

– Udało nam się reanimować Państwa ojca – powiedział lekarz, jego głos brzmiał poważnie. – Ofiary udaru są podatne na ataki serca w ciągu pierwszych dwudziestu czterech godzin. Uważnie go obserwujemy i będziemy kontynuować badania, aby zobaczyć, co możemy zrobić. Sposób, w jaki to powiedział, sprawił, że zabrzmiało to tak, jakby nie był pewien, czy jest w stanie zrobić wiele.

– Dziękuję, doktorze – powiedział Lucas.

Lekarz skinął głową i zostawił nas samych.

– Jak długo tata będzie musiał tu zostać? – zapytałam drżącym głosem. – Nie wygląda na to, żeby był w stanie wrócić do domu.

– Możemy nie mieć wyboru – powiedział Danny.

– Co to ma znaczyć? – zapytałam.

Moi bracia spojrzeli na siebie. Serce waliło mi w piersi. Czułam, że nadchodzą złe wieści. W końcu Lucas zwrócił się do mnie.

– Nie możemy sobie pozwolić na jego pobyt w tym miejscu, Angie.

Zamrugałam. Co?

Danny przejechał dłońmi po włosach, jego twarz była wymizerowana.

– Jesteśmy spłukani.

– Ale jak to? Restauracja… – restauracja była całym życiem mojego taty gdy dorastaliśmy. Mama też tam pracowała, dopóki nie zachorowała. Moi bracia przejęli ją, jak tylko skończyli studia.

Od kilku lat boryka się z problemami. Recesja zebrała swoje żniwo. Tata zastawił dom drugim kredytem hipotecznym, żebyśmy mogli przetrwać. – Lucas westchnął. Wyglądał na pokonanego przez zrządzenia losu.

– Dlaczego mi nie powiedziałeś? – zapytałam. – Niedługo mam rozmowę kwalifikacyjną, więc może…

Ale Danny potrząsał głową.

– Wkrótce przyjdą rachunki ze szpitala…

Nie mogłam już tam dłużej zostać – na korytarzu, w szpitalu. To było zbyt klaustrofobiczne. Odepchnęłam moich braci. Trzęsące się nogi niosły mnie przez korytarze i po schodach, aż znalazłam się na zewnątrz, przed szpitalem.

Był środek nocy, więc nikt nie mógł zobaczyć, jak padam na kolana na środku chodnika. A przynajmniej tak mi się wydawało…

– Przepraszam? – powiedział głęboki głos zza moich pleców.

Podniosłam wzrok pociągając nosem i zobaczyłam mężczyznę, który się do mnie zbliżał. – Tak, w czym mogę pomóc? – mruknęłam, wycierając oczy.

Mężczyzna uklęknął przede mną, a ja pisnęłam, gdy go rozpoznałam.

Był to mężczyzna, którego spotkałam wcześniej w Central Parku. Ten, któremu podarowałam mój bukiet lilii.

– Proszę wybaczyć, że się narzucam. Nazywam się Brad Knight.

Zaparło mi dech. Brad Knight?

Ten Brad Knight?

Miliarder, który stoi za Knight Enterprises?

– Um – wyjąkałam.

– Wiem o twojej sytuacji, Angelo, i mogę pomóc. Mogę pomóc z rachunkami za leczenie twojego ojca.

Zakręciło mi się w głowie. Dzwonki alarmowe zadzwoniły w moim umyśle.

Skąd on tyle wie? Czego ode mnie chce?

– Zapłacę za wszystko. Upewnię się, że twój ojciec znajduje się pod dobrą opieką. Musisz tylko zrobić dla mnie jedną rzecz. – Brzmiał tak szczerze, ale do jego głosu wkradła się nutka desperacji. Zebrał się w sobie, patrząc mi prosto w oczy.

– Chcę, żebyś poślubiła mojego syna.

Przeczytaj pełną, nieocenzurowaną wersję na Galatei!

2: Ogromna desperacja

 

ANGELA

Emily zmarszczyła brwi, patrząc, jak zagłębiam łyżkę w opakowanie lodów Ben and Jerry’s siedząc w piżamie, z włosami związanymi w niechlujny kok.

– Wszystko w porządku? – zapytała.

– Super – wykrztusiłam z ustami pełnymi czekolady.

Westchnęła, biorąc swoją własną puszkę lodów z zamrażarki. Usiadła obok mnie, wpychając jednocześnie łyżkę pełną wanilii do ust.

– Wyrzuć to z siebie – zażądała.

– Jestem po prostu bardzo zestresowana – wyznałam. – Mój tata jest w szpitalu i będziemy mieli problemy z zapłaceniem rachunków. Właśnie miałam rozmowę kwalifikacyjną z Curixonem i boję się, że ją zawaliłam i… – głos mi się załamał.

A pewien miliarder złożył mi niedorzeczną prośbę tamtej nocy.

Ale nie chciałem powiedzieć o tym Emily.

Jak mogłabym?

– Nie zepsułaś tego – zapewniła mnie Em. – Rozwaliłaś ich, prawda? Sama mi powiedziałaś.

Tak sądziłam – powiedziałam. – Teraz nie jestem tego taka pewna.

To była prawda; naprawdę dobrze mi się rozmawiało z prowadzącym rozmowę. Curixon był świetną firmą i miałam nadzieję, że w końcu uda mi się dobrze wykorzystać mój dyplom z inżynierii z Harvardu. Ostatnie kilka miesięcy spędziłam, pracując na pół etatu w kwiaciarni Em.

Pozwoliła mi nawet zamieszkać z nią w swoim mieszkaniu.

Gdyby nie ona, miałabym totalnie przechlapane.

– Ratujesz mi życie, Em – zaczęłam. – Gdyby nie to, że pozwalasz mi tu zostać…

– Daj spokój – powiedziała, zanim zdążyłam jej podziękować ponownie. – Wiesz, że możesz zostać tak długo, jak chcesz. Po prostu nie chcę widzieć jak marnujesz swoje życie zamiatając podłogę w mojej kwiaciarni, kiedy mogłabyś pracować w takim miejscu jak Curixon. Nawet pomimo tych przypadkowych wielbicieli którzy przychodzą do sklepu. Jesteś na to za mądra, Angie.

Poczułam w sercu jak mi ulżyło.

Em nie rozpoznała Brada. Dzięki Bogu.

– W każdym razie, ja spadam – Em wstała, wyrzucając swoją łyżkę do zlewu, a puste opakowanie po lodach do kosza. – Nie użalaj się zbyt długo. Wsunęła stopy w buty i zanim się zorientowałam, już jej nie było.

Zostałam sama.

Moje myśli wróciły do tamtej nocy. Szczerze mówiąc, myślałam, że to wszystko było jakimś szalonym snem. Ale kiedy przewijałam kontakty w telefonie, jego nazwisko wciąż tam było.

Brad Knight.

Wyczołgałam się z salonu i weszłam do swojego łóżka, zwijając się w kłębek. Zamknęłam oczy i pozwoliłam wrócić myślom do tamtej nocy…

Przeczytaj pełną, nieocenzurowaną wersję na Galatei!

Unlimited books, immersive experiences. Download now and start reading for free.