Zbliżenie - Okładka książki

Zbliżenie

Sunitha Bangaram

0
Views
2.3k
Chapter
15
Age Rating
18+

Summary

Manik chciał ożenić się ze swoją ukochaną z dzieciństwa, Nandini, ale różne okoliczności stanęły im na drodze. Oboje poślubili inne osoby, ale nigdy nie zapomnieli o łączącej ich miłości. Po roku prób, wreszcie się spotykają na miłosne schadzkę w ukryciu.

Przedział wiekowy: 18+

Zobacz więcej

2 Chapters

Chapter 1

Randka

Chapter 2

Jeszcze raz

Randka

Manik siedział na przystanku autobusowym, niecierpliwie na kogoś czekając. Zniecierpliwiony, jeszcze raz sprawdził swój telefon, po czym zadzwonił.

„Czekam. Ile to jeszcze potrwa, babu?” zapytał cicho.

„Trochę ponad dziesięć minut, Mani” usłyszał jak mówi ściszonym głosem, jakby właśnie się obudziła.

„Ponad dziesięć minut? Nie mogę już dłużej czekać!”

Zachichotała. „To autobus, Mani. Nie jestem kierowcą, nie? Cierpliwości, chłopcze”.

„Zapłacisz za to, babu, a ja upewnię się, że słono za to zapłacisz”.

„Kocham mocno... i szybko” wymamrotała.

„Babu, nie waż się mnie prowokować. Konsekwencje nie będą dla ciebie dobre. Być może będę musiał cię ukarać”.

„A ukarzesz?” zapytała z nadzieją w głosie.

Spodnie Manika napięły się i westchnął z bólu. ”Nandini, nie prowokuj mnie” ostrzegł, a ona zachichotała jeszcze bardziej.

Autobus zatrzymał się przed nim i wyszła z niego piękna, długowłosa dziewczyna o pucołowatych policzkach, mięsistych ustach, łabędzich oczach i pięknym, migoczącym uśmiechu.

Manik podszedł do niej i wziął jej torbę, po czym położył ją na swoim Royal Enfieldzie. Wsiadł i powiedział: „Dalej, Nandini, wskakuj. Musimy jechać. Szybko”.

Uśmiechnęła się do niego i usiadła za nim.

Zmarszczył brwi. „Co robisz, babu?” zapytał z dodatkową słodyczą w tonie.

„Co zrobiłam, Mani?” zapytała jeszcze bardziej niewinnie.

„Naprawdę, babu? OK”. Szarpnięciem uruchomił motocykl, a ona odbiła się od jego pleców. Uśmiechnął się.

Uderzyła go w plecy swoją drobną dłonią. „Manik” skarciła go cicho.

Po raz kolejny poczuł ucisk w spodniach. „Tylko pięć minut, babu. Potem pokażę ci, co zrobiłaś” powiedział, zaciskając zęby.

Dotarli do mieszkania i Manik rozejrzał się. Nikogo w środku nie było, więc wziął torbę Nandini i pociągnął ją za sobą do najbliższych drzwi na pierwszym piętrze. Otworzył je w pośpiechu, wprowadził ją do środka i zamknął za sobą.

Upuścił torbę i położył obie ręce na talii, po czym wziął głęboki oddech. Nandini, zbyt zmęczona, by uspokoić nerwy, zmarszczyła brwi.

Manik złapał ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie, po czym zaczął szaleńczo całować. Ssał jej wargi, wchodził do jej ust i eksplorował je w pełni, podczas gdy jedna ręka trzymała jej włosy, a druga wciskała się w jej talię.

Nandini z kolei bezpiecznie objęła go ramionami.

Kiedy zauważył, że brakuje jej tchu, odsunął się. Dysząc, spojrzała na niego trochę gniewnie, ale zanim zdążyła coś powiedzieć, ponownie zaatakował jej usta, jakby był spragniony.

A dlaczego miałby nie być? Przez cały rok czekał na ten dzień. Nieustannie błagał Nandini, aby przyjechała do Pune, a ona za każdym razem odmawiała.

W końcu się zgodziła. Był w siódmym niebie, gdy rezerwował jej bilet z Bombaju do Pune. Wszystko zaplanował perfekcyjnie.

Manik i Nandini zakochali się w sobie w dzieciństwie, ale kiedy ojciec Nandini poprosił Manika, by ten się jej oświadczył, Manik zapytał, czy może poczekać dwa lata, aby mógł najpierw założyć swój biznes.

Jej serce zostało zranione, więc Nandini odmówiła i poślubiła Raja Kapoora.

Manik był zdruzgotany. Tego dnia stracił wszystko.

Po ślubie Nandini przyszła się z nim zobaczyć – i zastała go zamroczonego alkoholem oraz palącego blanty.

Rozpłakała się, usunęła cały alkohol, narkotyki i cygara z jego mieszkania, a następnie poprosiła jego matkę, Nyeonikę, aby zadzwoniła do niej następnego dnia, gdy Manik będzie trzeźwy.

Następnego ranka Manik zdemolował swój pokój, doznając kilku ran. Jego matka zadzwoniła do Nandini, która szybko przybiegła.

Manik chciał uderzyć gitarą w telewizor, ale Nandini stanęła mu na drodze i instrument uderzył ją w głowę. Zaczęła mocno krwawić. Manik był w szoku. Wszystko wydarzyło się w ułamku sekundy.

Upuścił uszkodzoną gitarę i podbiegł do niej, a ona spojrzała na niego z grymasem bólu.

„Jesteś z siebie dumny?” zapytała.

„Nandini! Oszalałaś?” zawołał, gdy zobaczył jak mocno krwawiła. „Dlaczego to zrobiłaś? Pozwól mi wezwać lekarza. Proszę”.

„Nie! Zostaw mnie” powiedziała Nandini surowym głosem, próbując mu się wyrwać.

Trzymał ją mocno. „Co, kurwa? Jesteś ranna, Nandini! Na litość boską, przestań. Mamo, zadzwoń po lekarza, szybko”.

„Dlaczego? Pozwól mi umrzeć. Zostawiłeś mnie i pozwoliłeś, bym poślubiła kogoś innego, więc skąd nagle ta troska?”

„Nandini?” Czuł się speszony. „Ja... błagałem wujka, Nandini, ale on nie słuchał”.

„Naprawdę?” zapytała kąśliwie. „Czy teraz zaspokajasz swoje pragnienie prowadzenia firmy?”

„Nandini, możemy o tym porozmawiać później, ale pozwól mi cię opatrzeć i niech moja mama wezwie lekarza, na litość boską. Błagam cię”. Płacząc, próbował zatamować upływ krwi i dmuchał na jej ranę, by poczuła się lepiej.

„Nie. Nie pozwolę na to”. Wstała i próbowała odejść.

„Kurwa, oczywiście, że nie, Nandini! Zabiję cię, jeśli odejdziesz w takim stanie. Pozwól mi oczyścić twoją ranę”.

”Nie”.

„Proszę, błagam cię. Proszę”.

„Więc obiecaj mi, że skończysz z tym szaleństwem i zajmiesz się swoimi sprawami. Przynajmniej stań się dla mnie najlepszym biznesmenem. Zostawiłeś mnie. Nie zostawiaj też biznesu, Manik” błagała.

Manik był zdruzgotany. „Ja... ja nie mogę... nie mogę żyć bez tych rzeczy. Stały się nawykiem. Jestem uzależniony”.

„Dobrze więc. To postanowione. Ty ciesz się swoimi nawykami, a ja będę cieszyć się moimi urazami. Jestem gospodynią domową, więc mam mnóstwo rzeczy, którymi mogę sobie zrobić krzywdę, Manik. Powodzenia. Walka na śmierć i życie. Zobaczymy, kto wygra”.

Manik chwycił ją za ramiona i odwrócił do siebie. Prawie się przewróciła, ale Nyeonika stanęła za nią i przytrzymała ją mocno.

„Nie waż się mówić o robieniu takich rzeczy, Nandini!” krzyknął ze złością.

„Och, więc tylko ty masz prawo chcieć się zabić? Czekaj”. Nandini uwolniła się z objęcia Nyeoniki, podeszła do szafek kuchennych i wyjęła nóż.

Manik już miał odebrać jej broń, gdy ta wbiła sobie ostrze prosto w rekę, rozcinając ją głęboko.

Manik ryknął z oburzenia. „Nandini! Co to za szaleństwo?! O Boże, co mam teraz zrobić, Nandini?”

„Powiedz mi, że przestaniesz. Jeśli nie, znowu się potnę” ostrzegła.

Manik spojrzał na nią z bólem, przerażony. Jego Nandini nigdy tak się nie zachowywała. Siłą wyjął nóż z jej ręki. "OK. Już nigdy w życiu nie dotknę tych rzeczy”.

Nandini chwyciła go za rękę. „Obiecujesz?” zapytała z uśmiechem.

„Obiecuję”. Przytulił ją mocno, płacząc.

Lekarz przyszedł i odpowiednio zbadał i opatrzył Nandini. Manik usiadł obok niej po wizycie lekarza i zapytał, jak się czuje i czy lekarz coś mówił

„Tak. Jestem w ciąży” powiedziała.

Zamknął oczy z bólu. „To powinno być nasze. Tylko nasze”. Łzy spłynęły mu po policzkach.

„Manik, musisz żyć dalej. Czasu nie cofniesz, a rozpamiętywanie tego nie rozwiązuje problemów. Bądź szczęśliwy, dla mnie, Manik”.

”A ty jesteś?”

Tak”. Uśmiechnęła się.

Manik odwzajemnił uśmiech. „Dobrze. Będę”.

Po tym incydencie Manik skoncentrował się na biznesie, Nandini urodziła dwójkę dzieci, a Manik ożenił się z Veebhą i również miał dwójkę dzieci.

Pewnego dnia Manik musiał jechać do pracy do Bombaju, więc chciał zrobić Nandini niespodziankę, ponieważ dawno jej nie widział.

Nie informował jej, po prostu przyszedł do jej mieszkania, a kiedy zapytał stróża o mieszkanie Nandini, mężczyzna spojrzał na niego smutno. „Och, mieszka na czwartym piętrze. Pierwsze mieszkanie”

Przed odejściem stróż dodał: „Słuchaj, człowieku, nie dzwoń dzwonkiem, tylko pukaj. Jeśli się obudzi, znów zacznie krzyczeć”.

Manik był zdezorientowany, a nawet przestraszony.

Szybko podbiegł do jej mieszkania i kiedy już miał zapukać, usłyszał wyraźny głos zza drzwi.

„Jeszcze nie umarłem! To ty i twój ojciec powinniście umrzeć! To przez was stałem się pijakiem. Ty szmato, dlaczego cię poślubiłem?”

„Czy mam podać jedzenie?” Usłyszał miękki głos Nandini.

Rozległ się huk i odgłos płaczących dzieci.

„Kochanie, dlaczego płaczesz? Tata kocha cię najbardziej. Chodź tu do mnie... Widzisz? To przez ciebie. Ona nawet nie chce do mnie podejść. Przez ~ciebie~ moje życie stało się żałosne”.

„Nie! To alkohol” warknęła.

Nagle rozległ się głośny plask, mężczyzna spoliczkował Nandini.

Głosy nie ustawały, ale serce i ciało Manika zdrętwiały. Zostawił wszystkie rzeczy, które przyniósł Nandini i jej dzieciom przy drzwiach i odszedł.

Chciał zabić osobę, która uderzyła jego byłą dziewczynę, ale nie chciał jej bardziej zranić swoją obecnością.

Następnego dnia, kiedy jej mąż był w biurze, Manik wrócił i stanął z nią twarzą w twarz.

„Proszę, Manik” błagała go Nandini. „Nie mogę tak po prostu odejść. Mam dwójkę dzieci, które kochają swojego ojca. Kiedy nie jest pijany, jest najlepszym ojcem na świecie. To tylko alkohol”.

„Nie mogę tak po prostu odejść. Pewnego dnia się zmieni. Proszę, uwierz mi”.

„Uwierzyć ci? Jakie to żałosne, Nandini! Zacząłem wszystko od nowa, wierzyłem,, że jesteś szczęśliwa. Ale tak naprawdę twoje i moje życie to piekło. Jaki w tym sens?”

„Dzieci, Manik! Ty masz dwójkę i ja mam dwójkę. Nie możemy zabrać dzieci z dala od jednego z rodziców”.

„Chcę cię w moim życiu, Nandini. Wróć”.

„Jakby to było takie proste? Daj już spokój, Manik. Chodź, zjemy lunch”.

„Nie, Nandini. Zacznijmy romansować” powiedział pewny siebie.

„Co?” prawie krzyknęła.

„Tak! Związek na odległość. Pomożemy sobie emocjonalnie, fizycznie, finansowo. Los się w końcu odwróci. Kiedy tylko nadarzy się okazja, spotkamy się. Będziemy też codziennie utrzymywać kontakt”.

„Ale Manik…”

Objął ją w talii i pocałował z całą miłością, jaką do niej żywił.

Zadzwonił dzwonek i oderwali się od siebie tuż przed wejściem jej dzieci.

Od tego dnia rozmawiali ze sobą codziennie po kilka godzin.

Stała się jego siłą, ponieważ żona Manika chciała tylko jego pieniędzy. Wykorzystał swoje znajomości, aby przenieść Raja Kapoora do głównego oddziału swojego biura.

Mając wokół siebie szefów, mąż Nandini nie mógł już pić i traktował ją lepiej.

Ale Manik pragnął Nandini. Odkąd był nastolatkiem, marzył o niej, a teraz, gdy wszystko się ustabilizowało, pragnął jej całkowicie. Unikał swojej żony, zdeterminowany, by oddać się w pełni Nandini.

Teraz, po roku starań, w końcu przyjechała do Pune i znalazła się w jego ramionach, całując go.

Manik podniósł ją, nie przerywając pocałunku i zaprowadził do sypialni. Zarumieniła się.

„Nandini, pragnę cię”.

„Ja ciebie też, Manik, ale pozwól mi się najpierw odświeżyć i wziąć prysznic”.

„Chcę cię zobaczyć, zbadać. Nie mogę już dłużej czekać”. Zdejmował jej sukienkę, ale nagle zaczęła stawiać opór.

Manik zmarszczył brwi i spojrzał na nią. „Co się stało? Powinniśmy przestać?”

„Ja... to znaczy, ja teraz…” Nandini z trudem mówiła.

Manik uśmiechnął się. „Nie obchodzi mnie, jak wyglądasz, Nandini. Jesteś piękna i zawsze taka dla mnie będziesz”.

Kontynuował aż była całkowicie naga. Próbowała się zakryć, ale Manik potrząsnął głową. „Nie. Nie rób tego. Pozwól mi zobaczyć cię całą. Od tylu lat tego pragnę”.

Zamknęła oczy, a jego zalśniły pożądaniem. „Nie zdajesz sobie sprawy, Nandini, jaka jesteś piękna. Gdybyś mogła zobaczyć siebie moimi oczami, zrozumiałabyś, o czym mówię. Pozwól mi cię dotknąć, chcę dać ci przyjemność. Proszę”.

Nandini spojrzała na niego z podziwem. Pocałował ją ponownie, a następnie zdjął koszulkę i spodnie dresowe wraz z bielizną.

Nandini nieśmiało się odwróciła.

„Nandu!” powiedział Manik. „Zobacz, co mi zrobiłaś. Powiedz, co mogę zrobić byś znalazła się w krainie marzeń?”

Nandini potrząsnęła głową, a Manik zmusił ją, by odwróciła się do niego. „Nie wstydź się. Zobacz. Chcę twojej pełnej uwagi, więc nie wstydź się, kochanie. Spójrz na mnie” powiedział łagodnie.

Powoli spojrzała na niego, po czym zaczęła spuszczać wzrok.

Jej spojrzenie wystarczyło, by Manik drgnął, a jego kutas stanął jak stalowy pręt. Jęknął z bólu, po czym chwycił jej dłoń i położył na swoim członku. Zadrżała, a on wzdrygnął się na jej ciepły dotyk.

„Nie ma mowy, żebym dłużej się kontrolował. Pozwól mi wejść”.

Uniósł się nad nią i spojrzał jej w oczy. „Tylko ten jeden raz, pozwól mi wejść ostro. Wiem, że jesteś już mokra. Następnym razem się zabawimy”.

Przytaknęła.

Trzymał kutasa przy jej tyłku. „Po prostu oddychaj, Nandu”.

„To nie jest mój pierwszy raz, Manik” powiedziała z chichotem.

„No tak”. Nagle wszedł w nią, a ona syknęła z bólu i chwyciła go za ramiona, by go powstrzymać, krzycząc przy tym głośno.

„Widzisz?” powiedział, całując jej oczy. „Mój kutas nie jest ludzkich rozmiarów, dlatego cię ostrzegałem, kochanie. Wiem, że ci tego brakuje. Wiem też, że Raj Kapoor strzela ślepakami przez alkohol”.

Łzy napłynęły jej do oczu. „Wiesz o tym?”

„Tak”. Wepchnął członka jeszcze głębiej.

„Manik, to boli!”

„Będzie, kochanie. Jest głodny ciebie. Jest mu jak raju, Nandu. Oddychaj. Chodź, poczuj go w pełni” zachęcał.

Odetchnęła gwałtownie, a Manik, wykorzystując to, pchnął ostro. „Dobra dziewczynka” powiedział, gdy syknęła z bólu i szoku. „Cicho, kochanie. Widzisz? Jestem w środku. No dalej, oddychaj”.

Wzięła lekki oddech i próbowała się zrelaksować.

„No dalej, spójrz na mnie. Nie chcę tylko seksu, Nandu – chcę się z tobą kochać. Nie będę delikatny. No dalej, pozwól mi cię uszczęśliwić”. Mrugnął, a ona się zarumieniła.

Wysunął się i poczuł, jak się rozluźnia, ale w mgnieniu oka znów ją wypełnił. „Podoba ci się, kochanie? Czy teraz rozumiesz, co mi zrobiłaś?” zapytał z podekscytowaniem.

Zrobił to ponownie, a ona dyszała i jęczała, jej cipka płonęła. Nadal było to bolesne, ale jednocześnie czuła się tak podniecona, że nie mogła mu tego odmówić.

„Manik! Przestań, mogę... O Boże, proszę!”

Manik wziął jeden z jej sutków między kciuk i palec wskazujący i zaczął go szorstko pocierać.

„Nie kończ jeszcze, Nandini. Ledwo zaczęliśmy. Dopiero zaczynamy. No dalej, spójrz na mnie” powiedział, po czym wziął sutek do ust i ssał mocno.

Poczuła ból, ale też większe podniecenie.

Wziął go między zęby i delikatnie pociągnął, ale kiedy ją zadrapał, prawie straciła panowanie nad sobą, zaciskając mięśnie wokół jego penisa.

„Kochanie, spójrz na mnie” jęknął Manik. „Słyszałaś? Dopiero zaczynamy”. I tym razem pchnął ostro.

Syczała. „Jesteś bestią!”

„Ty mnie takim uczyniłaś, kochanie”. Zaczął szybko się poruszać, a ona próbowała złapać oddech.

„Manik! Aaaa!”

„Wow, Nandini, twoje krzyki sprawiają, że jestem jeszcze bardziej napalony. No dalej, ujeżdżaj mnie” powiedział, w końcu zwalniając.

„Co?” zapytała niewinnie.

„Jeśli ja wychodzę, ty poruszasz biodrami w górę. Gdy pcham, ty przesuwasz się w dół”.

„Nie wiem, Manik” powiedziała, czując się zakłopotana.

Manik trzymał jedną rękę pod jej biodrem i poruszał nią, aż zrozumiała. Powoli poruszyła biodrami. Uśmiechnął się. „Dobrze. Jeszcze”.

Wykonywał małe ruchy, a ona mu wtórowała. Zaczął poruszać się szybciej i ona też. Pokój wypełnił się muzyką ich skóry, rozkosznym dźwiękiem, który Manik uważał za tak zmysłowy.

Nandini całkowicie zatraciła się w jego ruchach. Kiedy nie mogła już dłużej wytrzymać, zaczęła drżeć i zesztywniała.

Manik zrozumiał. „Puść to, kochanie. Daj mi to, dalej”. Rżnął ją mocniej, a całe łóżko poruszało się głośno wraz z nimi.

Nie mogła dłużej wytrzymać.

Potarł jej łechtaczkę, a ona zadrżała i wydoiła jego kutasa, sprawiła, że wypełnił ją całą. Oboje jękneli.

„Wyglądasz seksownie, kiedy oboje dochodzimy, kochanie” powiedział, dysząc i leżąc na jej ciele, które mocno pachniało potem i jej zapachem. Wziął głęboki wdech.

„Kocham cię, Manik” powiedziała, biorąc głęboki oddech.

„Zawsze cię kochałam i będę cię kochać do mych ostatnich dni”.

Następny rozdział
Ocena 4.4 na 5 w App Store
82.5K Ratings
Galatea logo

Nielimitowane książki, wciągające doświadczenia.

Facebook GalateaInstagram GalateaTikTok Galatea