Jeden z nas - Okładka książki

Jeden z nas

Aimee Dierking

Rozdział 2

AVERY

Avery była zmęczona. Właściwie to raczej wyczerpana.

Przetrwała swój piąty dzień jako nowa nauczycielka przedszkola w Middleton Academy i miała jeszcze dwa dni w tym tygodniu, zanim będzie mogła się porządnie wyspać.

Rozpoczęcie pracy w zeszły czwartek dało jej złudne poczucie nadziei co do tego, ile wysiłku będą wymagały zajęcia. Praca na pełen etat była zupełnie inna niż na zastępstwo, to było pewne!

„W porządku, czas odłożyć ćwiczenia o Australii i spakować się do domu. Za pięć minut mamy «pokaż i podziel się»!”, powiedziała, mając nadzieję, że zabrzmiało to radośnie i wesoło.

Obserwowała, jak jej uczniowie słuchają i szybko robią to, o co zostali poproszeni.

Ich poprzednia nauczycielka wykonała świetną robotę, ustalając rutynę i każąc im postępować zgodnie z jej instrukcjami. To przykre, że miała wylew. Z tego, co mówili inni nauczyciele, robiła wrażenie miłej kobiety.

Wzrok Avery przykuła mała dziewczynka pomagająca chłopcu obok odłożyć swoje rzeczy. Miał zdeformowaną rękę od urodzenia, a dziewczynka wydawała się bardzo opiekuńcza.

Sprawdziła tabelę miejsc i przypomniała sobie, że dziewczynka miała na imię Alexis, a chłopiec Ryan.

Obserwowała ich jeszcze przez kilka minut, czując, jak jej serce uśmiecha się na ich widok, po czym przeszła na dywan.

„Dzisiaj w ramach «pokaż i podziel się» zaczniemy od Alexis”, powiedziała Avery, siadając na małym krześle obok dzieci.

Avery obserwowała dziewczynkę i zauważyła, że ma w sobie dojrzałość, której tak naprawdę nie widziała wcześniej u dziecka w jej wieku, dlatego była nią zaciekawiona.

Alexis stanęła obok Avery, wyciągnęła czarną kamizelkę i podniosła do góry. „To mój nowy strój MC. Tata kupił mi ją na Gwiazdkę. Jest na niej moje imię i spójrz na te wszystkie błyskotki!”.

Avery była zdezorientowana. Strój MC? Co to do cholery było? Pozwoliła Alexis kontynuować rozmowę o kamizelce i próbowała dowiedzieć się, o czym mówiła dziewczynka.

Powiedziała, że założyła ją, kiedy była w klubie i kiedy zaczęła jeździć z tatą.

„A tata powiedział, że jestem prawdziwą księżniczką MC!”, powiedziała Alexis z dumą na zakończenie.

Avery spojrzała, jak dzieci patrzą na nią z podziwem. Zamierzała zapytać Lily, drugą nauczycielkę przedszkola, o co w tym wszystkim chodzi.

„Jest naprawdę piękna, Alexis. Dziękuję, że przyniosłaś jądzisiaj, żeby nam pokazać”, odpowiedziała Avery, uśmiechając się.

„Dziękuję, panno Harper!”, uśmiechnęła się i z miłością włożyła skórzaną kamizelkę z powrotem do torby, po czym usiadła obok Ryana.

Dziesięć minut później dzieci były gotowe do wyjścia, a Avery zwolniła je, gdy ich rodzice podeszli do ogrodzenia.

Obserwowała wysokiego, seksownego mężczyznę ubranego w koszulę z długim rękawem i skórzaną kamizelkę, podobną do kamizelki Alexis.

Poczuła, jak jej serce podskakuje, gdy podniósł córkę, która do niego podbiegła i wyrzucił ją w powietrze, sprawiając, że piszczała z zachwytu.

Dziewczynka pocałowała go i razem poszli w stronę dużej ciężarówki, którą prowadził.

Avery zobaczyła, że z tyłu kamizelki miał imię i zdjęcie.

Napis „Devil’s Reign” był wpisany w półkole, a misterny wzór przedstawiał groźnie wyglądającego ponurego żniwiarza, trzymającego lejce szkieletowych koni, z których nozdrzy wydobywały się płomienie.

Gdy już miała się odwrócić i wrócić do środka, mężczyzna odwrócił się i spojrzał prosto na nią, przyprawiając ją o dreszcze. Uśmiechnął się, mrugnął i wrócił do swojego samochodu.

„Co to do cholery było?”, szepnęła do siebie.

Ten mężczyzna sprawił, że poczuła się jak naiwna idiotka, co nigdy wcześniej jej się nie zdarzyło. Jednocześnie była rozpalona i podniecona. To naprawdę była najbardziej absurdalna kombinacja w historii.

„Hej Avery!”, usłyszała Lily, która kilka minut później weszła do klasy.

„Cześć Lily”, odpowiedziała Avery, zdejmując buty, żeby rozprostować palce.

„Chcesz wyjść w piątek wieczorem? Po ostatnim dzwonku wychodzimy małą grupą do świetnego baru . Chcesz przyjść? Na powitanie postawię ci nawet pierwszego drinka”, zaproponowała.

Avery zastanowiła się chwilę i skinęła głową, przypominając sobie, jak ciotka mówiła jej, żeby wychodziła, poznawała ludzi i nawiązywała przyjaźnie. „Jasne, brzmi świetnie”.

„Idealnie! Weź ze sobą ubrania na przebranie po pracy, nigdy nie wiadomo, kto może tam być”, powiedziała, puszczając oczko.

Avery zachichotała. „W porządku. Hej, Lily?”.

Lily odwróciła się do niej. „Co?”.

„Czy wiesz coś o Alexis Mariner i MC?”.

„Przyniosła do pokazania i podzielenia się skórzaną kamizelkę i powiedziała, że jej tata ją dla niej kupił i może ją nosić tylko na przejażdżkach lub w klubie…”.

„O tak, Justin Mariner”, mruknęła Lily. „Ten mężczyzna jest naprawdę niezły. Sprawiłby, że martwa zakonnica podskoczyłaby i zaczęła go ujeżdżać!”.

Oczy Avery zrobiły się ogromne w reakcji na stwierdzenie nowej przyjaciółki.

„Przestań! Widziałam go dzisiaj przy odbieraniu dzieci i WIEM, że widziałaś ten piękny tyłek! Jest prezesem dużego klubu motocyklowego w mieście”.

„Praktycznie rządzą miastem, mimo że nie sprawują żadnego urzędu. Są klubem 1%”, wyjaśniła Lily, siadając na biurku.

„Co to jest klub 1%?”.

„Och, jednoprocentowcy są niegrzeczni!”, powiedziała z błyskiem w oczach. „To prawdziwi niegrzeczni chłopcy, robiący nielegalne rzeczy”.

Avery była zszokowana. „Naprawdę?! Dlaczego gliny ich nie zatrzymują?”.

Lily zachichotała. „Stara, kocham cię, Avery, ale jesteś taka naiwna! Pomagają utrzymać naprawdę złe gówno z dala od Middleton, mają kilku gliniarzy w swoich szeregach, a przynajmniej tak mówią plotki”.

„Dają mnóstwo pieniędzy na cele charytatywne i inne rzeczy w mieście. Ludzie patrzą na nich inaczej”.

Avery była oszołomiona, że takie rzeczy się zdarzają i zagryzła wargę, próbując sobie wyobrazić, jak zareagowałby jej ojciec na te wiadomości.

„Ale Justin Mariner jest jednym z najbardziej pożądanych mężczyzn w tym mieście, a kobiety ustawiają się w kolejce, żeby się z nim przespać, mając nadzieję, że to właśnie one zmienią jego zdanie na temat ustatkowania się”.

„Do diabła, ustawiłabym się w kolejce i wspięła na niego jak na cholerne drzewo! A plotki o nim w łóżku? Cholera! Marzę o tym, żeby sprawdzić, czy choć połowa z nich jest prawdziwa. On naprawdę jest chodzącym seksem”, zachwycała się Lily.

Avery była zdezorientowana i wdzięczna jednocześnie, że Lily wyszła ułatwiając jej pójście do studia jogi.

Avery przez całą noc myślała o tym, co powiedziała Lily, bezskutecznie próbując poukładać myśli w głowie.

Następnego ranka nie poczuła się lepiej po tym, jak przyśnił jej się realistyczny sen o mężczyźnie, który wczoraj po prostu odebrał córkę z przedszkola.

Następny rozdział
Ocena 4.4 na 5 w App Store
82.5K Ratings
Galatea logo

Nielimitowane książki, wciągające doświadczenia.

Facebook GalateaInstagram GalateaTikTok Galatea