Gwiezdny wilk - Okładka książki

Gwiezdny wilk

A. Makkelie

0
Views
2.3k
Chapter
15
Age Rating
18+

Summary

Po tym, jak jej rodzina zostaje brutalnie zabita przez nieuczciwe wilki, Sage przenosi się do zjednoczonych watah Fire Wolf i Wolf Moon. Wkrótce odkrywa, że dwóch alfa nie są osobami, za które się podają. Sage może wyczuć, że nadchodzą zmiany... ale ma jak się do nich przygotować!

Kategoria wiekowa: 18+ (Gwałt, Przemoc)

Zobacz więcej

68 Chapters

Chapter 1

PROLOG

Chapter 2

JEDEN

Chapter 3

DWA

Chapter 4

TRZY
Zobacz więcej

PROLOG

Księga pierwsza

– Nie, Elijah! Ostrzegam cię, nie rób tego! – Sage uniosła ręce przed siebie i powoli szła do tyłu.

Elijah uśmiechnął się i powoli szedł do przodu.

– Elijah… – ostrzegła ponownie.

Nagle ruszył sprintem do przodu. Sage krzyknęła i uciekła od niego.

– Nie-nie-nie-nie-nie-nie, NIE! – krzyczała, gdy Elijah owinął ramiona wokół jej talii. Podniósł ją z ziemi, podczas gdy ona walczyła, aby się uwolnić.

Poszedł w kierunku jeziora i zatrzymał się na brzegu. Sage owinęła swoje ramiona ciasno wokół jego szyi – Jeśli idę w dół, zabieram cię ze sobą!

Elijah uśmiechnął się i wzruszył ramionami. – Dobrze – powiedział i natychmiast wskoczył do wody.

Sage krzyknęła, gdy wpadli do wody. Elijah uwolnił ją, gdy wypłynęli na powierzchnię – Ty pieprzony dupku.

Elijah roześmiał się, gdy chlapnęła wodą w jego stronę. – Sam się o to prosiłeś, kuzynie.

– Jak cholera, kuzynko.

Wystawił język w jej stronę.

Sage parsknęła – Jesteś takim dzieckiem.

Wspiął się z wody, zanim wciągnął swoje spodenki kąpielowe w górę, o wiele za wysoko, aż pas sięgał jego żeber, i skrzyżował ręce. Spojrzał przez ramię.

Sage podążyła za jego wzrokiem i spojrzała w stronę swoich sióstr. One nadal się opalały, bardziej dbając o to, by ich opalenizna była w sam raz. Przymknęła oczy na Elijaha.

Miał psotne spojrzenie.

– One cię zabiją.

Poruszył brwiami i odwrócił się w ich stronę. Po czym wziął głęboki oddech i wystrzelił do nich. Sage usłyszała jak jej siostry krzyczą, gdy wylądował na nich.

– Ty skurwysyński skurwysynu! – krzyknęła na niego Iliza.

– Co do cholery jest z tobą nie tak, ty dupku! – dodała Jessica.

Odepchnęły go od siebie.

– Teraz nasza opalenizna nie będzie miała odpowiedniego koloru! – twierdziła Iliza, patrząc na swoje ciało.

– Właśnie zrujnowałeś nasze lato, Elijah – dodała Jessica.

Elijah jęknął i wstał. – Jesteście o wiele za próżne.

– Mówi gej, który ma więcej ubrań niż my – Jessica umieściła swoje ręce na biodrach i spojrzała na niego.

– Tak, jasne, wy macie cały sklep dla siebie.

Sage przewróciła oczami i również wyszła z wody.

Jessica i Iliza zawsze narzekały, że, cytując je, "brzydkie i biedne" wilczyce zawsze kupowały ubrania w tym samym sklepie, który one lubiły.

Więc pewnego dnia poszły do ojca i poprosiły – nie, to nie tak – nakazały mu, żeby dał im ten sklep.

Odmówił, ale jej siostry robiły wszystko, żeby go zamęczyć i żeby musiał im go dać.

I dokładnie to się stało.

Sage wysuszyła swoje długie, czarne jak północ włosy, które sięgały do końca jej pleców. Włożyła koszulę Elijaha, która kończyła się tuż poniżej jej pośladków, i podeszła do innych.

– Mimo to, jesteś facetem i nawet masz więcej ubrań niż Sage.

Sage rzuciła spojrzenie na Ilizę.

– Rany, nie jestem próżna jak wasza trójka. Mam normalną ilość ubrań, w których czuję się dobrze. Nie potrzebuję całego sklepu.

Iliza przewróciła na nią oczami – Wilk musi wyglądać najlepiej na wypadek jakby pojawił się jego partner.

Sage prychnęła. – Dobrze więc, że jestem człowiekiem – stwierdziła.

Podobnie jak jej siostry, była córką alfy, ale zamiast urodzić się wilkiem, urodziła się człowiekiem. Jej rodzice próbowali dowiedzieć się dlaczego, ale nic z tego nie wyszło.

W końcu po prostu zaakceptowali to.

Jej watahy to nie obchodziło. Zaakceptowali ją taką jaką była i byli szczęśliwi, że nie była rozpuszczonym bachorem jak jej dwie starsze siostry.

Sage wiedziała, że nigdy nie będzie w stanie przejąć tytułu alfa od swojego ojca, ale nie obchodziło jej to. Wszystko, czego chciała, to skończyć studia i zostać pierwszym astronomem watahy.

Wszystkich watah, jeśli o to chodzi.

Zawsze kochała astronomię i astrologię. Dorastając, zawsze zastanawiała się nad otaczającym ją wszechświatem. Jej mama powiedziała jej, aby realizowała swoją pasję i uczyła się o tym.

Sage nie musiała usłyszeć tego dwa razy.

Wkrótce wiedziała wszystko o konstelacjach, księżycu, planetach i gwiazdach w ogóle.

Teraz uczyła się greckich mitów o konstelacjach. To było coś, czego uwielbiała się uczyć, a jej wyobraźnia często puszczała wodze. Zastanawiała się, czy jest w nich jakaś prawda.

Bezmyślnie prześledziła linie swojego czarno-białego tatuażu na prawym przedramieniu. Przyjrzała mu się.

Był to tatuaż złożony tylko z konturów. Białe linie i małe kółka tworzyły jej ulubiony gwiazdozbiór, Sagittarius, a czarne linie tworzyły półksiężyc za białymi liniami.

Sage pamiętała dzień, w którym go zrobiła. Była z Elijahem i jego partnerem, Romeo, u tatuażysty watahy. Romeo miał zrobić sobie tatuaż z odciskiem łapy wilka Elijaha.

Pod wpływem impulsu, zdecydowała, że też chce mieć tatuaż i wiedziała, że to musi być ten, mimo że nigdy wcześniej nie widziała tego obrazu.

Jej rodzice byli zszokowani, gdy go zobaczyli, ale mimo to bardzo im się podobał.

Podmuch wiatru przeszedł obok nich. Elijah, Iliza i Jessica natychmiast zesztywniały. Sage spojrzała na nich – Co się stało?

Elijah powąchał powietrze -Krew.

To było jedyne słowo, które wypowiedział, ale wszyscy wiedzieli, że oznacza to złe wieści. Wszyscy natychmiast wzięli swoje rzeczy i zaczęli iść z powrotem do wioski.

Zapach krwi mógł oznaczać wiele rzeczy, ale głównie oznaczał niebezpieczeństwo. Łotry zawsze czaiły się w pobliżu granicy i nikt nie chciał się z nimi spotkać. Zwłaszcza Moon Gang.

Moon Gang był grupą łotrów, którzy bawili się zabijając całe watahy. Nienawidzono ich i bano się ich.

Jakimś cudem zawsze wygrywali. Bez względu na to, jak silna była wataha, zawsze udawało im się zniszczyć całą.

No, prawie zawsze. Była jedna wataha, którą zaatakowali, ale im się nie udało.

Wataha Fire Wolf.

Jako wataha była niezwykle rzadka: nie była to jedna wataha, ale dwie.

Wataha Fire Moon i wataha Wolf Moon były bliskimi sojusznikami. Obaj alfa przyjaźnili się, a kiedy wataha Fire Moon została zaatakowana przez Moon Gang, z pomocą przyszła im wataha Wolf Moon.

Bez większego wysiłku zwyciężyli, a Gang został niemalże zmieciony z powierzchni ziemi.

Obie Alfy prowadziły swoje watahy i terytoria bez ingerencji drugiej strony, ale kiedy było to konieczne, stawały razem.

Zjednoczeni jak jeden, by pokonać każdego, kto rzuci im wyzwanie.

Wkrótce wszyscy zaczęli nazywać ich watahą Fire Wolf. Każda wataha się ich obawiała, ale też chciała z nimi zawrzeć sojusz.

Wszyscy słyszeli plotki, że domy watahy znajdowały się obok siebie, blisko granicy oddzielającej terytoria, które wilki mogły przekraczać, kiedy tylko chciały.

Dla ludzi nie miało to aż tak wielkiego znaczenia, ale dla wilków tak. Tak duże zaufanie między dwoma watahami było rzadkością.

Nikt nie wiedział, czy plotki były prawdziwe, ponieważ nikomu nie pozwolono zbliżyć się tak bardzo, z wyjątkiem sprzymierzonych alf, a nawet oni trzymali gęby na kłódkę.

Wataha Sage była również sprzymierzona z nimi, ponieważ jej wujek, kuzyn i babcia wszyscy żyli w watasze.

Kiedy jej tata dostał tytuł alfa, jej wujek, Rick, wyprowadził się. On i jego ojciec, dziadek Sage, nigdy się nie dogadywali, a kiedy Rick wyszedł z szafy, sprawy tylko się pogorszyły.

Sage słyszała historie o tym, jak zawsze walczyli, a kiedy jej dziadek zagroził mu, że zabierze szansę na tytuł alfa, jeśli nie weźmie samicy za partnera, miał dość.

Rick powiedział, że nie chce być alfą, który musi udawać. Powiedział, że nie obchodzi go tytuł i że jego brat, jej tata, może go mieć.

Po tym, jak tata Sage został nazwany alfa, odszedł z matką. Jej dziadek i babcia również mieli problemy, i wracali tylko na urodziny i Boże Narodzenie.

Sage zawsze miała świetną relację z wujkiem. Zawsze była szczęśliwa, kiedy go widziała i mogła z nim porozmawiać o wszystkim.

Jej rodzice byli inni. Zawsze byli spięci, zwłaszcza jeśli jej wujek ją dotknął. To było tak, jakby bali się, że ona wybuchnie. Do dziś nie wiedziała dlaczego.

Inną rzeczą, której wciąż nie rozumiała, było to, jak Rick został ojcem Elijaha. Był gejem, ale mimo to miał syna.

Sage i Elijah zawsze żartowali, że to była pijacka pomyłka, ale nie wiedzieli, czy to prawda. Rick nigdy by im nie powiedział.

Sage została wyrwana ze swoich myśli, gdy poczuła silny metaliczny zapach. Zajęło jej chwilę, aby zdać sobie sprawę, co to było. Zatrzymała się w miejscu i spojrzała na Elijah.

– Proszę, nie mów mi, że możesz to wyczuć – wiedział, że jeśli nawet człowiek może to wyczuć, to znaczy, że jest źle.

– Ja-ja mogę.

– Kurwa! – krzyknął Elijah.

– Co się dzieje? – zapytała Iliza. Nikt nie odpowiedział.

Elijah, Iliza i Jessica przemienili się w swoje wilcze formy. Sage wspięła się na grzbiet Elijaha. Musieli wrócić i to szybko. Coś było zdecydowanie nie tak!

Zaczęli biec w kierunku wioski, a zapach stawał się tylko silniejszy. Gdy tylko weszli do wioski, zobaczyli masakrę.

Samce, samice, szczeniaki, nastolatki, starszyzna. Nikt nie pozostał żywy, ani w jednym kawałku. Ulice były usłane ciałami. Gdziekolwiek się nie spojrzało, można było dostrzec wnętrzności lub oderwane kończyny.

Budynki były pokryte krwią i panowała martwa cisza.

Łzy napłynęły Sage do oczu, a ona zasłoniła usta dłonią. To nie mogło się dziać. Kto mógłby zrobić coś takiego?

Zawsze byli miłującą pokój watahą i walczyli tylko wtedy, gdy musieli. Nie zasłużyli na to!

Żaden z nich nie powiedział nic, gdy szli przez ulice, starając się nie nadepnąć na nic. Sage płakała, gdy widziała ciała ludzi, których znała. Doktora, jej nauczyciela, jej przyjaciół.

Nie było już nikogo.

Szli w kierunku domu watahy. Sage spojrzała na dwie rzeczy wiszące po obu stronach drzwi: ciała.

Powoli szła do przodu, a kiedy zobaczyła, kim są, zatrzymała się i upadła na kolana.

– NIE! – krzyknęła. Jej krzyki zamieniły się w niekontrolowane szlochy. Usłyszała, że jej siostry również krzyczą.

Jej rodzice zostali powieszeni za szyje i rozebrani do naga.

Jej matka nie miała ręki, a jej szyja i klatka piersiowa były rozcięte. Siniaki na jej podbrzuszu i wewnętrznej stronie ud sugerują, że została brutalnie zgwałcona zanim została zabita.

Jej ojcu brakowało każdej kończyny i był obdarty ze skóry.

Ich krew wciąż kapała z ich ciał. To było coś, co będzie ją prześladować do końca życia.

Elijah położył dłoń na jej ramieniu. Spojrzała na drzwi i wypełniła ją wściekłość. Była tam wiadomość, napisana krwią.

– Moon Gang Księżyca był tutaj.

Nigdy w całym swoim życiu nie czuła tak wielkiej wściekłości.

Jak ktoś może mieć tak mało szacunku dla zmarłych? Jak ktokolwiek mógł to zrobić?

Nikt nic nie powiedział, a odgłos płaczu wypełnił powietrze.

– Co teraz zrobimy? – zapytała Iliza. Jej głos był zachrypnięty.

– Poinformowałem tatę przez mind-link. Na razie możecie zostać z nami – odpowiedział Elijah, ocierając łzy.

– Musimy ich pochować – powiedziała Sage. Jej głos również był zachrypnięty.

Elijah przytulił ją do siebie – I to właśnie zamierzamy zrobić.

Następny rozdział
Ocena 4.4 na 5 w App Store
82.5K Ratings
Galatea logo

Nielimitowane książki, wciągające doświadczenia.

Facebook GalateaInstagram GalateaTikTok Galatea